Wydarzenia

Podsumowanie 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2015-03-22 20:00:00
Przetasowania na szczycie tabeli i gonitwy za miejscami w górnej połowie tabeli. W miniony weekend działo się na ekstraklasowych boiskach, a my zapraszamy na nasze podsumowanie 25. serii spotkań!

Podsumowanie ekstraklasowego weekendu zaczniemy od krótkiego, nie zmyślonego! dialogu odbytego na stadionie w Łęcznej, a dotyczącego meczu Pogoni z GKS-em.

- Jak tam w Szczecinie do przerwy?

- Nuuudy, 0:0, żadnego celnego strzału…

(godzinę później)

- I jak się skończyło?

- Ale zmiana! 3:0!

- I co, Robak, Robak, Robak? (śmiech)

- A żebyś wiedział!

I taki rzeczywiście przebieg miało spotkanie w stolicy zachodniopomorskiego. Nudy, nudy i nagle… bum bum bum! Marcin Robak potrzebował kwadransa, by rozłożyć na łopatki defensywę Brunatnych z Bełchatowa. Obrońcy gości sami prosili się o taki scenariusz. Drugiego i trzeciego gola napastnik Portowców zdobył po strzałach z rzutów karnych. Robak ma już na koncie 10 goli w sezonie, w tym aż 6 zdobytych wiosną. Pogoń wyprzedza Bełchatów w tabeli i różnica między tymi klubami wynosi dwa punkty. Oba plasują się jednak w dolnej połowie ligi.


Po rozmowie o spotkaniu w Szczecinie, trzeba było skupić się na boiskowych wydarzeniach w Łęcznej. Miejscowy Górnik podejmował Śląsk Wrocław. Długo to wrocławianie przeważali, atakowali, konstruowali akcję, a gdy tylko na moment inicjatywę przejęli gospodarze… stracili gola. Kapitalne podanie Danielewicza, ładny techniczny strzał Flavio Paixao, 14 jego gol w sezonie i WKS prowadził. Była 82. minuta, pierwsze zwycięstwo wiosną zbliżało się wielkimi krokami, rozpaczliwy strzał z linii pola karnego oddał Nowak i… klops. Błąd dobrze grającego cały mecz Wrąbla, piłka przetacza się między nogami i na komplet oczek dla Śląska trzeba jeszcze poczekać. Wrocławianie pozostają na 4. miejscu w tabeli, łęcznianie są tuż za górną ósemką.


Kolejkę zakończył „pojedynek na szczycie”, w którym Lech starł się z Legią. Wcześniej, w sobotnie popołudnie, oglądaliśmy „pojedynek na dnie” ekstraklasy. Przedostatni w tabeli Ruch podejmował w Chorzowie ostatniego Zawiszę Bydgoszcz. Najsłabsza lokata gości nie powinna jednak nikogo zmylić. W rundzie wiosennej podopieczni Mariusza Rumaka nie przegrywają i nie tracą goli. W Chorzowie zmieniło się tylko to drugie. Zawisza wygrał 2:1 i zmniejszył stratę punktową do Niebieskich. Obecnie te zespoły dzielą tylko cztery oczka, a po podziale tabeli zostaną z tego dwa. Zawisza jest ciągle najpoważniejszym kandydatem do spadku, ale jeśli będzie grać tak, jak w sześciu dotychczasowych wiosennych spotkaniach - kandydatura może zostać odrzucona.


„Święta wojna”, najstarsza derby w Polsce, Wielkie Derby Krakowa. Słowem: Wisła vs. Cracovia. Na Reymonta Biała Gwiazda pokonała Pasy 2:1 po golach swoich największych gwiazd: Stilicia i Brożka. Na bramkę Polaka już minutę później odpowiedział Budziński, ale gości nie stać już było na doprowadzenie do remisu. Dodatkowo ich starania utrudniła czerwona kartka dla Kapustki w 79. min gry. Jak to podczas tych meczów bywa, na stadionie mieliśmy dużo policji, sporo rac i jeszcze więcej wyzwisk. Dla podopiecznych Kazimierza Moskala najważniejsze jednak, że z murawy podnieśli komplet punktów, panują w Krakowie i zbliżają się do czołówki tabeli. Zgromadzili już 37 oczek, zajmują 5. miejsce i są niemal pewni awansu do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Cracovia z kolei ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.


Na PGE Arenę w Gdańsku przyjechał zabrzański Górnik, chcący przerwać serię trzech remisów z rzędu. Zabrzanie w tych trzech meczach zdobyli aż osiem bramek, ale konto punktowe wzrosło tylko o trzy oczka. Na nieszczęście kibiców Górników ich piłkarze wybrali najgorszy możliwy wariant zmienienia tego stanu rzeczy - przestali strzelać gole. To jednak - „o dziwo” - nie pomogło w zwycięstwie. Zupełnie inną taktykę od kilku spotkań ma Lechia - to już siedem meczów z rzędu, w których gdańszczanie zdobywali maksymalnie jednego gola. Minimalizm opłacił się i tym razem - w 10. min bramkę zdobył Colak i wynik ani drgnął do końcowego gwizdka. Zabrzanie na trzy punkty pracowali 270 minut, strzelając 8 goli. Lechia w 90 zdobyła jeden, a punktów zyskali tyle samo. Oba kluby zrównały się przez to w tabeli, zajmując kolejno szóste i siódme miejsce.


Trzy mecze oglądaliśmy tym razem w niedzielę. Jednym z nich było starcie w Gliwicach, gdzie miejscowy Piast podejmował Koronę Kielce. Choć do przerwy, po golu swojego najlepszego strzelca Kamila Wilczka, prowadzili gospodarze, ostatecznie trzy punkty pojechały do Kielc. W drugiej połowie Korona wywalczyła aż dwa rzuty karne. Pierwszy zmarnował jednak Olivier Kapo, którego zatrzymał obchodzący 34. urodziny Jakub Szmatuła. Później dobrą formę strzelecką z meczu ze Śląskiem (dwa gole) potwierdził jednak Jacek Kiełb,  wykorzystując kolejną jedenastkę, w 72. min gry.  Dziesięć minut przed końcem zwycięstwo graczom Ryszarda Tarasiewicza zapewnił fantastycznym strzałem z dystansu Brazylijczyk Leonardo. Dzięki zwycięstwu Korona przeskoczyła z 14. miejsca na 11. Piast jest o punkt z tyłu.


Kolejnym niedzielne spotkanie rozegrali między sobą piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała i Jagiellonii Białystok. Wicelider przyjechał na pogórze z zamiarem zwycięstwa i ew. zbliżenia się do Legii, bo tą czekał trudny mecz w Poznaniu.  Zamierzenia Górali całkowicie różniły się od tych podopiecznych trenera Probierza i to gospodarze zgarnęli komplet oczek. Zapewnił je w doliczonym czasie gry strzelec wyborowy ekipy Leszek Ojrzyńskiego - Robert Demjan. Słowak wykorzystał dobrą asystę Dei, wymanewrował bramkarza i wprawił w euforię kibiców Górali oraz w osłupienie fanów żółto-czerwonych. Po tym triumfie Podbeskidzie awansowało i jest już na 6. miejscu w tabeli! Jaga... dwie godziny później straciła pozycję wicelidera.

 

A roszadę w szczycie tabeli zawdzięczamy hitowemu spotkaniu w Poznaniu. Starcie zapowiadane jako najciekawsze w 25. serii gier pod względem dramaturgii nie rozczarowało. Poznańska lokomotywa rozpędu nabrała w drugiej połowie, gdy w ciągu 4 minut podopieczni Macieja Skorży zadali aktualnym mistrzom Polski dwa ciosy. Spora w tym zasługa Arkadiusza Malarza, który okazał się być pasażerem na gapę i z czerwonym kartonikiem na koncie musiał opuścić boisko. Dla Kolejorza trafiali Barry Douglas i Kasper Hamalainen. Legioniści odpowiedzieli trafieniem Michała Kucharczyka. Legia cudzoziemska z Poznania okazała się więc być pogromcą Legii z Warszaway. Cóż, powtórzymy zapewne za jutrzejszymi mediami: "liga będzie ciekawsza".


Wyniki 25. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy


Piątek (20 marca)

 

Pogoń Szczecin - GKS Bełchatów 3:0 (0:0)

Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)


Sobota (21 marca)

Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (1:2)

Wisła Kraków - KS Cracovia 2:1 (1:0)

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)

 

Niedziela (22 marca)

Piast Gliwice - Korona Kielce 1:2 (1:0)

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

Lech Poznań - Legia Warszawa 2:1 (0:0)

Autor: Jędrzej Rybak / współpraca: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław