Wydarzenia

Podsumowanie 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2015-06-08 15:00:00
Śląsk Wrocław czwartym przedstawicielem ekstraklasy w Europie, złote medale na szyjach Lecha Poznań, srebrne Legii Warszawa, brązowe białostockiej Jagiellonii. W I lidze melduje się GKS Bełchatów i Zawisza Bydgoszcz. Poznaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia sezonu 2014/15 i właśnie je podsumowujemy, bo jak śpiewały Elektryczne gitary: „To już jest koniec”.

Ostatnie spotkanie z T-Mobile Ekstraklasą rozpoczęliśmy od rozstrzygnięć w grupie B. W niej z nożem na gardle występowali zawodnicy Zawiszy Bydgoszcz, którzy mierzyli się w Chorzowie z Ruchem. Bydgoszczanie musieli to spotkanie wygrać i nerwowo zerkać na rozstrzygnięcia w Kielcach oraz Łęcznej licząc na potknięcia bezpośrednich konkurentów w walce o utrzymanie. Żaden z warunków nie został jednak spełniony i ekipa Mariusza Rumaka - mimo fantastycznego wiosennego pościgu, 29 punktów zdobytych w 2015 roku - musiała pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową w momencie, gdy polscy dziennikarze nauczyli się już odmieniać jej nazwę. Ruch zwyciężył 3:2 i sprawił swoim kibicom piękny prezent na pożegnanie sezonu.

 

Nawet w przypadku zwycięstwa Zawiszy w Chorzowie, bydgoszczanie nie mieli szans na utrzymanie się w ekstraklasie, bo zwycięstwo zanotowała kielecka Korona. Złocisto-krwiści wzięli sprawy w swoje ręce i na własnym stadionie pokonali 3:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dwa trafienia zanotował Luis Carlos i co znamienne... Brazylijczyk okazał się katem Zawiszy, z którego odszedł zimą. Delikatny uśmiech satysfakcji dało się również zauważyć na twarzy trenera Ryszarda Tarasiewicza.

 

Ostatnim gwoździem do trumny bydgoszczan było zwycięstwo Górnika Łęczna w starciu z GKS-em Bełchatów. Delikatne zwycięstwo łęcznianom zapewnił Shpetim Hasani, dla którego było to 5. trafienie w skali sezonu. Musimy więc się przygotować na to, że w następnym sezonie przynajmniej raz przyjdzie nam wyjechać w odległe zakamarki województwa lubelskiego.

 

Z informacji „innych” w grupie B - zdobycie tytułu „małego mistrza” przypieczętowała Cracovia. Odmieniona przez Jacka Zielińskiego drużyna sezon zakończyła pewnym wyjazdowym zwycięstwem 3:0 w Gliwicach. Występujący w roli gospodarza Piast udowodnił tym spotkaniem jak wielką wartość dla zespołu stanowi Kamil Wilczek. Nie możemy się jednak temu winić, król strzelców ekstraklasy został przecież niedawno najlepszym piłkarzem miesiąca w ekstraklasie i ma ciągle szanse na tytuł najlepszego zawodnika sezonu.

 

W Poznaniu... ostatecznie poznaliśmy nowego mistrza Polski. Lech nie zachwycił w spotkaniu z Wisłą, ale co najważniejsze - nie wypuścił z rąk ogromnej szansy na założenie korony. Okazje bramkowe stwarzały obydwie drużyny, po stronie Kolejorza w ich niewykorzystywaniu prym wiódł  18-letni Dawid Kownacki, po stronie Białej Gwiazdy starszy o 14 lat Paweł Brożek. Remis dla poznaniaków był planem minimum i nikt nie będzie z pewnością narzekał, że został zrealizowany. Gratulujemy więc drużynie z Wielkopolski ogromnego sukcesu!

 

W Warszawie z kolei Lecha próbowała dogonić ustępująca z tronu Legia. W stolicy z pewnością żałują, że takich sprintów jak ten po bramce Michała Kucharczyka, w skali kampanii ligowej nie było więcej. W sensie... tak szybkich i zaangażowanych, bo z pewnością nikomu nie zależy na powtarzaniu słów padających z ust Legionisty w kierunku ławki Górnika Zabrze. Ostatecznie warszawianie zwyciężyli 2:0, ale srebrnych medali nie przyjmowali z zadowoleniem. Świetnie podsumowali to ich kibice. „Tego mistrza już mieliście, ale wszystko...”.

 

We Wrocławiu godne pożegnanie sprawili piłkarze Śląska Wrocław, którzy spotkaniem z Pogonią udowodnili, że to naprawdę nie czary. WKS zwyciężył 2:1 po dwóch golach Flavio Paixao - najskuteczniejszego obcokrajowca T-Mobile Ekstraklasy sezonu 2014/15. Nie bez echa przeszły też występy młodych zawodników drużyny Tadeusza Pawłowskiego, a bardzo pozytywne recenzje zebrał zwłaszcza Michał Bartkowiak. Końcówką sezonu i trzema zwycięstwami z rzędu wrocławianie narobili tym samym smaku przed zaczynającymi się już za niecały miesiąc eliminacjami europejskich pucharów. Europo - nadchodzimy!

 

W Białymstoku z kolei... oglądaliśmy najbardziej szalony mecz finału T-Mobile Ekstraklasy. Lechia Gdańsk na Podlasiu prowadziła już 2:0, a gdy wszyscy komentatorzy podsumowywali ostatni występ Jagiellonii w ujęciu zepsutej fety... białostoczanie zanotowali taki finisz, że prawdopodobnie chóralne śpiewy kibiców słyszane były daleko poza wschodnimi granicami kraju. Ostateczny zwycięstwo żółto-czerwonych 4:2 fantastycznie podsumowało udany sezon zespołu Michała Probierza, który zajmując 3. miejsce zanotował największy sukces w historii swoich ligowych startów.

 

I to by było na tyle. Z T-Mobile Ekstraklasą żegnamy się na 40 dni - w tym czasie mamy zamiar trochę odpocząć i na rozgrzewkę zanotować dobre przetarcie w eliminacjach Ligi Europy. Do zobaczenia na Stadionie Wrocław w nowym sezonie!

 

Wyniki 37. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy:

 

Piątek (5 czerwca)

Górnik Łęczna - GKS Bełchatów 1:0 (1:0)

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)

Ruch Chorzów - Zawisza Bydgoszcz 3:2 (2:1)

Piast Gliwice - KS Cracovia 0:3 (0:1)

 

Niedziela (7 czerwca)

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk  4:2 (0:1)

Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)

Lech Poznań - Wisła Kraków 0:0

Legia Warszawa - Górnik Zabrze 2:0 (2:0)

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław