Wydarzenia

Przedstawiciele Śląska na gali "Piłki Nożnej"

2015-01-20 10:30:00
Tygodnik „Piłka Nożna” przygotowuje się do swojej corocznej gali, na której nagradzane są najbardziej znaczące osobistości polskiego futbolu. W tym roku o końcowe triumfy walczyć będą również przedstawiciele Śląska Wrocław, którzy już otrzymali nominacje w kategoriach Trener i Obcokrajowiec Roku 2014.

Trener Roku 2014

 

Wśród nominowanych do nagrody najlepszego polskiego trenera w roku 2014 znalazł się Tadeusz Pawłowski, który o końcowe zwycięstwo walczyć będzie z Leszkiem Ojrzyńskim (Podbeskidzie Bielsko-Biała)... i dobrze znanym kibicom Śląska Wrocław Ryszardem Tarasiewiczem (Zawisza Bydgoszcz/Korona Kielce). W opisie nominacji szkoleniowca zielono-biało-czerwonych możemy przeczytać następującą argumentację:

 

„Wielu mniej zorientowanych kibiców ogłoszenie w lutym ubiegłego roku przez Śląsk Wrocław komunikatu, iż nowym trenerem został Tadeusz Pawłowski, przyjęło z mieszanymi uczuciami. Z ręką na sercu - pewnie i wielu ludzi z tzw. branży, choć akurat nie pytało: kto to?, to z powątpiewaniem odebrało jego powrót do Polski. 

 

62-letni dziś szkoleniowiec jest piłkarską legendą klubu z Dolnego Śląska. Z ekipą Wojskowych zdobył Puchar Polski 1976, mistrzostwo Polski 1977 i wicemistrzostwo 1978. Dwa lata później został wicekrólem strzelców ekstraklasy. Pozostaje najlepszym snajperem w historii pierwszoligowych występów Śląska, autorem 63 goli. Brązowy medalista mistrzostw Europy juniorów, w dorosłej reprezentacji zaliczył pięć występów. Grał trochę w lidze austriackiej, nad Dunajem także rozwijał karierę trenerską, w sezonie 1992-93 opiekował się także ukochanym Śląskiem. Ogólnie - bez wystrzału.

 

 

Dlatego zastąpienie 24 lutego Stanislava Levy'ego właśnie Pawłowskim wydawało się ruchem co najmniej kontrowersyjnym. Od początku dały się jednak zauważyć optymizm, radość, humor, pozytywne emocje i ciepło, jakie zaczął roztaczać wokół siebie. Tyle że to akurat wcale nie muszą być atrybuty wybitnego albo choćby dobrego trenera. Śląsk jednak powoli się rozkręcał. Utrzymanie w lidze zapewnił sobie, wygrywając z czteropunktową przewagą grupę B, czyli spadkową. Zamiast mieć pod górę, zwłaszcza po tym jak odebrał kapitańską opaskę Sebastianowi Mili i wręczył ją Marco Paixao, przy okazji piętnując nadwagę dotychczasowego szefa drużyny, Ted zaczął mieć z górki. Mila się nie obraził, zrozumiał intencję szkoleniowca, a ten w nowym sezonie wreszcie mógł zacząć pracę na swoje wyłącznie konto. W efekcie po 19 kolejkach jest wiceliderem ze stratą tylko trzech oczek do Legii Warszawa, z którą w dodatku już za chwilę walczyć będzie w ćwierćfinale PP. Mało tego, tak świetny wynik wykręcił, grając całą niemal jesień bez swojego najlepszego zawodnika, czyli Marco Paixao. Odmieniony także przecież w dużym stopniu przez klubowego trenera Mila stał się przy okazji bohaterem reprezentacji Polski, pieczętując zwycięstwo nad Niemcami. Jeśli kogoś jeszcze to nie przekonuje, niech policzy punkty zdobyte w 2014 roku przez Śląsk Pawłowskiego, a doliczy się 62! Tylko mistrzowska Legia miała więcej. Aha, jeszcze jedno - pod wodzą tego trenera twierdza Wrocław wciąż pozostaje niezdobyta: 17 ligowych meczów, 11 zwycięstw, sześć remisów...”

 

Obcokrajowiec Roku 2014

 

Wśród nominowanych przez tygodnik „Piłka Nożna” nie zabrakło również piłkarzy Śląska Wrocław. W tym roku o zwycięstwo w plebiscycie gazety powalczy dwóch portugalskich zawodników WKS-u. Co interesujące, Marco i Flavio Paixao występują w roli jednego podmiotu, więc jeśli wygrają nagrodę, odbiorą wspólnie. Bliźniacy z Sesimbry będą jednak musieli uzyskać więcej głosów od znaczących przeciwników, bowiem przyszło im rywalizować z Henningiem Bergiem i Ondrejem Dudą (Legia Warszawa) oraz Semirem Stiliciem (Wisła Kraków). Opis kandydatury graczy zielono-biało-czerwonych brzmi następująco:

 

 

„Kiedy ponad półtora roku temu do Śląska Wrocław przyszedł Marco Paixao, szybko został okrzyknięty jedną z rewelacji ekstraklasy. W obecnym sezonie na ustach kibiców nie tylko w stolicy Dolnego Śląska jest także jego brat bliźniak Flavio. To również dzięki jego trafieniom ekipa Śląska plasuje się na drugim miejscu w tabeli ekstraklasy na koniec ubiegłego roku. Flavio to objawienie rundy jesiennej i współlider klasyfikacji strzelców z 12 bramkami. Portugalczycy strzelają nie tylko gole jak na zawołanie, ale także potrafią wpływać pozytywnie, czyli mobilizująco, na atmosferę w szatni i potem na boisku. Kiedy podczas letniego obozu przygotowawczego nie wytrzymała kość strzałkowa Marco, który był najlepszym snajperem i kapitanem Śląska w poprzednim sezonie, trener Tadeusz Pawłowski podjął odważną decyzję. Jego najbardziej zaufanym człowiekiem z opaską został Flavio. Brat Marco w pełni odwzajemnił ten gest szkoleniowca, stając się przywódcą pełną gębą, a także snajperem co się zowie. Potwierdza tym samym krążącą po Wrocławiu opinię, że ma większą smykałkę do strzelania goli niż bliźniak Marco. Flavio w początkach pobytu w Śląsku miał z tym problem, gdyż przez rok praktycznie nie grał w piłkę, co było spowodowane kłopotami z rozwiązaniem kontraktu z poprzednim klubem, czyli irańskim Tractorem Sazi. Flavio, który strzelał gole z Górnikiem Zabrze, Legią Warszawa i Koroną Kielce, miał okazję wyrównać osiągnięcie, jakim w Śląsku mogli się pochwalić - trafienie w czterech kolejnych występach ligowych - jego brat Marco, trener Pawłowski oraz nieżyjący już Dariusz Marciniak. Niestety, w meczu z Górnikiem nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Na wiosnę będzie miał szansę, aby wprowadzić poprawkę do tej klasyfikacji.”

 

Ogłoszenie wyników Plebiscytu tygodnika „Piłka Nożna” na Gali, która odbędzie się już 7 lutego. Transmisję z tej uroczystości przeprowadzi telewizja Polsat.

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław