Raport statystyczny po #JAGŚLĄ

Zespołem, który prowadził grę i dłużej utrzymywał się przy piłce, byli gospodarze. Jagiellonia zanotowała posiadanie piłki na poziomie 62 procent. W związku z tym podopieczni trenera Adriana Siemieńca wymienili między sobą więcej podań – 510 do 298. Nie wpłynęło to jednak liczbę oddanych strzałów. To piłkarze Śląska Wrocław częściej uderzali na bramkę rywali. Yeboah, Expósito i spółka 11 razy strzelali w kierunku bramki strzeżonej przez Alomerovicia, z czego 3 próby były celne. W przypadku ekipy Jagielloni statystyki te wyglądają nieco gorzej – 10 strzałów, 1 w światło bramki.

 

Podopieczni trenera Jacka Magiery znacznie częściej wykonywali rzuty rożne. Piłkarze wrocławskiego Śląska aż 9 razy ustawiali piłkę w narożniku boiska. Gospodarze mieli tylko 2 takie okazje. Dośrodkowania w pole karne były jednym z pomysłów na pokonanie Jagiellonii – Yeboah, Garcia, Szwedzik i pozostali gracze szukający swoich szans w bocznych sektorach boiska 21 razy wrzucali piłkę w szesnastkę. Białostoczanie zaliczyli 16 dośrodkowań.

 

Nie ulega wątpliwości, że starcie w Białymstoku było niezwykle istotne w kontekście walki o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Piłkarze Śląska Wrocław z dużym zaangażowaniem podeszli do rywalizacji o ligowe punkty. Częściej odbierali piłkę (9 odbiorów przy 6 gospodarzy), częściej faulowali (16 do 12) i częściej karano ich żółtymi kartkami (5 do 2). Na całe szczęście, nie przełożyło się to na liczbę zawodników, którzy dokończyli piątkowy mecz. Jedyną czerwoną kartkę w starciu Jagiellonii ze Śląskiem obejrzał Michał Pazdan.

 

Śląsk Wrocław okazał się lepszy od Jagiellonii Białystok również w statystykach pokonanych kilometrów i wykonanych sprintów. Goście łącznie wybiegali 105,95 km, czyli dokładnie o 800 metrów więcej niż podopieczni trenera Siemieńca. Jeśli chodzi o sprinty, piłkarze WKS-u zanotowali ich 89 – o 10 więcej niż gospodarze.