Wydarzenia

Równo 60 lat temu: Awans do ekstraklasy w 1964 roku

2024-06-06 09:48:00
60 lat temu - 6 czerwca 1964 roku piłkarze Śląska Wrocław wywalczyli, pierwszy w historii klubu, awans do ekstraklasy. Trenerem drużyny był Władysław Giergiel, kapitanem Władysław Żmuda a najskuteczniejszym strzelcem Paweł Śpiewok.
Historię sprzed 60 lat przybliża Krzysztof Mielczarek 
 
Po awansie do II ligi w 1956 marzeniem kibiców Śląska była promocja ich pupili do ekstraklasy. Wrocławianie blisko tego sukcesu byli już w sezonach 1957 i 1958. Do ekstraklasy awansował wówczas tylko zwycięzca każdej z dwóch grup II ligi, zaś wrocławianie zajmowali 2. miejsce.  
 
W kolejnych sezonach Śląsk był czołową drużyną zaplecza ekstraklasy, jednak awans był poza zasięgiem wrocławian. Trzon drużyny stanowili zawodnicy odrabiający w Śląsku służbę wojskową, którzy po jej ukończeniu z reguły wracali do swoich macierzystych klubów. Stąd duża rotacja w składzie wrocławian, która z pewnością nie ułatwiała pracy kolejnym szkoleniowcom Śląska.   
 

Nowe porządki w lidze 

 
Na początku 1962 roku trenerem WKS-u został były piłkarz krakowskiej Wisły - Władysław Giergiel, który przejdzie do historii naszego klubu, wprowadzając go dwa lata później do ekstraklasy.  
 
Sezon 1962 był szczególny ze względu na zmianę systemu rozgrywek ligowych w Polsce. Chodziło o przejście z systemu wiosna-jesień na system jesień-wiosna, którym grała i gra większość lig europejskich. Zatem cały sezon musiał się skończyć w połowie roku tak, aby jesienią rozpocząć pierwszą rundę nowego sezonu, dlatego trwał tylko nieco ponad trzy miesiące. Rozgrywki tego skróconego sezonu 1962 podopieczni Giergiela skończyli ostatecznie na trzecim miejscu.  
 

Posiłki z wojska 

 
Runda jesienna sezonu 1962/63 nie była dla Śląska udana. WKS zdobył tylko 11 punktów i zajmował odległą 14 lokatę. Po raz pierwszy od występów w II lidze w 1957 roku, nasi piłkarze zajmowali tak niską pozycję na koniec pierwszej rundy rozgrywek. Niektórzy obawiali się, że sezon ten może skończyć się spadkiem do III ligi. Przed rundą rewanżową Śląsk jednak solidnie się wzmocnił, pozyskując ponad dziesięciu zawodników odbywających służbę wojskową. Wśród nowych graczy, dwaj później poważnie zapiszą się w historii klubu, pomocnik Władysław Żmuda, który przyszedł do Wrocławia ze Slavii Ruda Śląska i obrońca Władysław Poręba z Bielawianki.  
 
Na wiosnę podopieczni Giergiela zagrali o klasę lepiej, uzyskując 21 punktów i kończąc rozgrywki na szóstym miejscu. W ostatniej kolejce WKS na Stadionie Olimpijskim zremisował 1:1 z Unią Racibórz. Remis ten pozwolił gościom cieszyć się z awansu do ekstraklasy. Wśród piłkarzy i przybyłych do stolicy Dolnego Śląska kibiców Unii wybuchła eksplozja radości. Za rok na tym samym stadionie awans będzie fetować Śląsk. 
 

Zespół Giergiela pisze historię 

 
Sezon 1963/64 okazał się przełomem w historii klubu. Wojskowi przed sezonem nie byli faworytem rozgrywek. 

 
Trener Giergiel w sierpniowym wywiadzie dla katowickiego Sportu stwierdził, że jeśli jego drużyna zajmie w rozgrywkach II ligi miejsce w pierwszej szóstce, to będzie to dla niej dużym osiągnięciem. Szkoleniowiec podkreślał, że dysponuje bardzo młodym zespołem, najmłodszym w całej lidze.   
 
W przerwie letniej drużyna została poważnie osłabiona, gdyż odeszli z niej dwaj najbardziej doświadczeni gracze: Antoni Rogoza i kapitan Tadeusz Łuczak. Na inaugurację rozgrywek Śląsk wygrał 2:0 w Gdańsku z Lechią. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Hubert Skowronek i Paweł Śpiewok. Bardzo dobre zawody zagrali też Walenty Czarnecki i nowy kapitan drużyny Władysław Żmuda I. W połowie września w wojskowych derbach Śląsk zwyciężył 3:0 na Oporowskiej Lubliniankę, która przed tym meczem była liderem tabeli. W 11. kolejce podopieczni Giergiela po golu Józefa Klimzy pokonali 1:0 w Katowicach Rapid Wełnowiec i to oni zajęli fotel lidera, nie oddając go już do końca rozgrywek. Śląsk wystąpił w tym pojedynku w eksperymentalnym składzie bez Czarneckiego, który tego dnia brał ślub. 
 
W ostatnim meczu rundy jesiennej wrocławianie zremisowali bezbramkowo w Częstochowie z miejscowym Rakowem. Śląsk dopingowało pod Jasną Górą ponad 2 tysiące kibiców z Wrocławia. Podopieczni Giergiela utrzymali pierwsze miejsce w tabeli mając na koncie 22 punkty. Na drugim miejscu był Zawisza Bydgoszcz mający tyle samo punktów i gorszy bilans bramkowy od Śląska, a za tym wojskowym duetem ze stratą trzech punktów uplasowała się Cracovia. Przed rundą rewanżową Śląsk pozyskał, na czas służby wojskowej, utalentowanego bramkarza Polonii Bytom Piotra Brola, który szybko wskoczył do pierwszej drużyny Śląska. 
 

Wiosną jak po swoje 

 
Nasi piłkarze wiosną grali koncertowo. A rozpoczęli tą rundę od dwóch zwycięstw u siebie z Lechią Gdańsk 2:0 i Stalą Mielec 3:0. Następnie zremisowali bezbramkowo w Bydgoszczy z Polonią i wygrali w Krakowie 2:0 z Wawelem oraz na Oporowskiej także 2:0 z Cracovią. 

(1964, Śląsk- Lechia 2-0. Od lewej Władysław Żmuda, Piotr Brol, Stefan Szefer, Rudolf Siegert, Joachim Stachuła, Alojzy Krzywoń, Walenty Czarnecki, Hubert Skowronek, Paweł Śpiewok, Reinhard Pilarek, Władysław Poręba)

W kwietniu służbę wojskową skończył Hubert Skowronek, ale postanowił zostać we Wrocławiu, na co początkowo uzyskał zgodę swojego poprzedniego klubu Piasta Gliwice. Znacznie wzmocniło to drużynę, która mogła liczyć na tego zawodnika w decydujących o awansie meczach w końcówce sezonu.  
 
W 24. kolejce w meczu na szczycie Śląsk pewnie 2:0 pokonał u siebie Zawiszę.  
 
Po wygranej we Wrocławiu 3:2 z Rakowem Częstochowa i bardzo ważnym zwycięstwie 3:0 (2 bramki Kulika) w Poznaniu nad Lechem po 27. kolejkach wrocławianie prowadzili w rozgrywkach II ligi z przewagą 4 punktów nad Startem Łódź i 6 nad Zawiszą Bydgoszcz (za zwycięstwo przyznawano wówczas 2 punkty).  
 

Złota główka Blauta 

 
W kolejnej serii spotkań 6 czerwca 1964 r. WKS podejmował na swoim stadionie przy ul. Oporowskiej w spotkaniu na szczycie wicelidera z Łodzi.  

 
Do postawienia kropki nad „i” Śląskowi brakowało tylko jednego punktu. Spotkanie było bardzo zacięte i wyrównane. W łódzkiej jedenastce w tym pamiętnym meczu wystąpił Wojciech Łazarek - późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski i trener Śląska. Dopiero na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego gol głową Zygfryda Blauta przesądził o wygranej w tym spotkaniu, która dawała tak długo oczekiwany awans do ekstraklasy. Wrocławscy działacze byli tak pewni tego sukcesu, że informacje o promocji  
 
do I ligi i gratulacje dla piłkarzy oraz trenera Giergiela zamieścili już w programie przedmeczowym, gdzie awansu życzono także graczom z Łodzi. Ostatecznie przegrana Startu w tym meczu przyczyniła się do awansu drugiego wojskowego klubu - Zawiszy Bydgoszcz. 
 
27 czerwca na Stadionie Olimpijskim Śląsk w ostatniej kolejce zremisował 1:1 z GKS Katowice. Mecz ten nie miał już jednak żadnego znaczenia dla układu tabeli, a po tym spotkaniu zorganizowano uroczystą fetę z okazji historycznego awansu. Bilans Śląska w tym sezonie był znakomity. U siebie wrocławianie wygrali wszystkie mecze, poza kończącym rozgrywki meczem z Katowicami.  
 
Na wyjeździe wojskowi wygrali 5 gier, 7 zremisowali, ponosząc zaledwie 3 porażki (w Mielcu ze Stalą 0:1, w Wałbrzychu z Górnikiem 0:3 i w Lublinie z Lublinianką 0:1). Zdobyli 41 bramek, tracąc tylko 14! Najskuteczniejszym piłkarzem naszego klubu był Paweł Śpiewok - strzelec 10 bramek.
 
W decydującym spotkaniu ze Startem Łódź Śląsk zagrał w składzie:  
 
Piotr Brol - Władysław Poręba, Rudolf Siegert, Zygfryd Blaut, Władysław Żmuda I (kapitan), Eugeniusz Kulik, Walenty Czarnecki, Stefan Szefer, Hubert Skowronek, Joachim Stachuła i Paweł Śpiewok.  
 
Ponadto w sezonie 1963/64 grali: bramkarze Jerzy Apostel i Klaus Masseli oraz gracze z pola: Reinhard Pilarek, Fryderyk Cholewa, Wacław Jarmuż, Józef Klimza, Alojzy Krzywoń, Zbigniew Lenczowski, Tadeusz Płaneta, Rudolf Stach, Zbigniew Mokrus, Reiner Kuchta, Mirosław Kaźmierski i Henryk Majnusz. Trenerem drużyny był Władysław Giergiel.  

Autor: Krzysztof Mielczarek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław