Setna rocznica urodzin trenera Władysława Suchonia

Suchoń prowadził Śląsk w latach 1956-58, wywalczył awans do II ligi, w której jego zespół był prawdziwą rewelacją rozgrywek. W sezonie 1961 pojawił się na Oporowskiej po raz drugi. Prowadził rezerwy i krótko pierwszy zespół. Przed Śląskiem trenował II-ligowy Naprzód Lipiny. Później pracował w takich klubach jak Avia Świdnik, Bielawianka, Lechia Dzierżoniów, Pafawag Wrocław, PKS Odra Wrocław i BKS Bolesławiec. Pod koniec lat 70. był wiceprezesem bolesławieckiego klubu. Zmarł w 1995 roku. Jest pochowany w Bolesławcu.


Władysława Suchonia wspomina Mieczysław Jurecki, piłkarz i kapitan WKS-u z tamtych czasów: Praca trenera była jednym z najważniejszych elementów w postępie i utrzymaniu formy drużyny. Suchoń był kiedyś piłkarzem. W pracy trenerskiej był zawsze opanowany. Nie pamiętam, by kiedykolwiek stracił opanowanie lub podniósł ton głosu. Był stanowczy, jakiekolwiek instrukcje były proste i zrozumiałe. Był Ślązakiem, co ułatwiało mu pracę, bo poza Krügerem (urodzonym w Poznaniu - red.) drużyna pochodziła ze Śląska. Jedynie Leszczyński, który wyrósł na Śląsku urodził się na Wschodzie (na Kresach Wschodnich w dawnym województwie tarnopolskim- red.). Suchoń miał autorytet i był ceniony przez zawodników. Był typowym przykładem sukcesu przez znajomość zawodu, przez własne doświadczenie, rozsądek, opanowanie i umiejętność przekazania swej wiedzy i doświadczenia drużynie w inteligentny sposób bez dramatów i angażowania nerwów.