Wtorkowy przegląd prasy o WKS-ie

Przegląd Sportowy - Pawłowskiego plan B: Praca i jeszcze raz praca

Wrocławski klub zapowiadał, że na wypadek odejścia Roberta Picha ma przygotowany plan B. Teraz trener Tadeusz Pawłowski go ujawnia: - Praca, praca i jeszcze raz praca - rozwiewa nadzieje na nowego zawodnika szkoleniowiec. (…)

Trener Pawłowski potwierdza, że prowadzono negocjacje w sprawie zatrudnienia Węgra Laszlo Kleinheislera, ale 21-letni skrzydłowy jest związany kontraktem do końca sezonu z Videotonem i mimo że ostatnio nie miał tam szans na grę, to klub prawdopodobnie żąda za niego jeszcze większych pieniędzy niż Śląsk dostał za Picha. Sytuacja jest patowa, bo Kleinheisler nie chce też przedłużyć umowy na Węgrzech, więc tym bardziej jest trzymany z dala od boiska, co jest oczywiście próbą „zmiękczania” piłkarza.

Piłka Nożna -Teatr jednego aktora (100 najważniejszych ludzi polskiego futbolu)

Ranking najważniejszych postaci w polskim futbolu to danie firmowe „Piłki Nożnej”. Od dwunastu lat uaktualniamy zestawienie, które – choć oczywiście nie jest wolne od subiektywnego spojrzenia - odzwierciedla bieżącą hierarchię i trendy, które zarysowują się w naszym piłkarskim światku. Pozaboiskowych ról jest oczywiście wiele do rozpisania, ale od października 2012 roku niezmienna pozostaje obsada tej głównej.

Miejsce 56. Tadeusz Pawłowski

Trener Roku 2014 w plebiscycie „Piłka Nożna” jest w Śląsku niczym krawiec – tak kraje, jak mu materii staje.

Sport - Praca zamiast wzmocnień

Wrocławski klub nie stać na żaden transfer, a pieniądze ze sprzedaży Roberta Picha - ok. 400 tys. euro - spadły Śląskowi jak z nieba. Dzięki nim będzie można spokojnie dopiąć budżet na rundę jesienną. Pod koniec sierpnia sytuacja wyglądała jednak inaczej. Na konferencji prasowej drugi trener Paweł Barylski twierdził, że Śląsk ma upatrzonego kandydata, który mógłby zostać zatrudniony w sytuacji, gdyby odszedł Słowak. Nic takiego jednak nie nastąpiło. (…)

Dlatego Tadeusz Pawłowski już wie, że dziurę po Pichu musi załatać metodą... chałupniczą. - Widzę w jakiej rzeczywistości żyję i na pewno się na nią nie obrażam. Czeka nas bardzo dużo pracy, ale to dla nikogo nie może być zaskoczeniem. Mam w drużynie piłkarzy, którzy odejście Roberta powinni potraktować jako wielką szansę. Dla siebie - tłumaczy wrocławski trener.