Wydarzenia

Zapowiedź 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

2014-10-17 16:00:00
Sporo emocji, w dużej mierze dzięki naszemu Sebastianowi Mili, dostarczyła nam przerwa w rozgrywkach na mecze reprezentacyjne. Czas jednak powrócić do, nie do końca szarej, ligowej rzeczywistości. Do Wrocławia przyjedzie Piast Gliwice, ostatni pogromca warszawskiej Legii. Bardzo ciekawie zapowiada się również starcie Legia-Lechia oraz mecz w Zabrzu, gdzie lider - Górnik - podejmie Wisłę Kraków.

Powrót do rozgrywek po krótkiej przerwie oficjalnie rozpocznie się w Krakowie. Miejscowa Cracovia zmierzy się z dołującym w tym sezonie Ruchem Chorzów. Niebiescy znajdują się tuż nad strefą spadkową, wygrali zaledwie jedno spotkanie w sezonie (w Gliwicach z Piastem), a w ostatnich sześciu spotkaniach zdobyli jedynie cztery punkty. Tego było już za wiele dla włodarzy klubu. Jana Kociana zastąpił, doskonale znany kibicom w Chorzowie - Waldemar Fornalik. Pod jego wodzą Ruch był czołową ekipą w kraju - by tak stało się i teraz - „King Waldek” musi dokonać prawdziwego cudu. Żeby pokonać Cracovię cud jest jednak niepotrzebny. Piłkarze Roberta Podolińskiego są tylko jedną pozycję wyżej niż gracze z Chorzowa.  Pasy grają nierówno - ostatnio na zmianę wygrywają i przegrywają. Jeśli ta reguła zostanie zachowana - w piątek gospodarze zainkasują trzy punkty. 

 

Przed sezonem gdańska Lechia miała być poważnym rywalem Legii i Lecha w pojedynku o mistrzowski tytuł. Teoria o „3xL” na szycie tabeli - jak na razie się nie sprawdza. O ile Legia jest wiceliderem, to gdańszczanie mają kłopot ze zmieszczeniem się w górnej ósemce. Goście nie są więc faworytami, nawet mimo ostatnich dobrych wyników - remis z Zabrzem i wygrana z Cracovią. Punkt „na Legii” będzie dla Lechistów dobrym rezultatem. Jeden punkcik na pewno nie zadowoli gospodarzy. Legioniści po bardzo słabym w swoim wykonaniu meczu z Piastem koniecznie chcą zgarnąć komplet. W ostatniej kolejce stracili pozycję lidera na rzecz Górnika Zabrze, a tuż za ich plecami czają się jeszcze Śląsk i Jagiellonia i GKS. Urwanie punktów Legii przez Lechią byłoby bardzo dobrą wiadomością dla „grupy pościgowej”.

 

Sobotę z ekstraklasą rozpoczniemy we Wrocławiu. Kibice Śląska będę mieli okazję podziwiać jednego z bohaterów bojów Polaków z Niemcami i Szkocją - Sebastiana Milę. O ile w kadrze „Milowy” jest ważnym zmiennikiem potrafiącym przesądzić o losach meczu, o tyle w Śląsku jest już postacią po prostu kluczową. Strzela dużo bramek, asystuje, rozgrywa i walczy w obronie - to obecnie jeden z najlepszych piłkarzy naszej ligi. Jak zatrzymać Sebka muszą zastanowić się w Gliwicach. Miejmy nadzieję, że sposobem na to nie będą faule, które są domeną Piastunek w tym sezonie (najwięcej w lidze przewinień -185). Wrocławianie mają z kolei najwięcej strzałów ze wszystkich drużyn. Oby kilka kolejnych znalazło drogę do siatki. W przypadku zwycięstwa Śląsk może jeszcze bardziej zbliżyć się do pozycji lidera. A może już po tej kolejce na nią wskoczy?

 

W drugim sobotnim starciu zobaczymy niedawnych rywali WKS-u - Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmie u siebie Górnika Łęczna. Gospodarze w meczu ze Śląskiem przełamali fatalną passę trzech porażek z rzędu. Nie pokazali może wielkiego futbolu, ale za to wielki charakter, dwukrotnie doprowadzając do wyrównania. Charakteru nie może zabraknąć również w spotkaniu z beniaminkiem - jest to bowiem szansa na pierwsze zwycięstwo od 31 sierpnia, kiedy to Górale sensacyjnie pokonali Legię. Łęcznianie, wciąż niepokonani u siebie, mają problem ze zdobywaniem punktów w delegacji. Zaledwie raz udało im się wrócić z jakąkolwiek zdobyczą - pokonali na wyjeździe (w Gliwicach - stadion Ruchu nie nadawał się wtedy do użytku) Niebieskich z Chorzowa. Było to jednak 27 lipca - od tego czasu zmieniło się wiele, tylko nie to, że Górnik ciągle nie potrafi punktować na obcym terenie.

 

Zajmująca  3. miejsce w tabeli (ex aequo ze Śląskiem) Jagiellonia zagra u siebie ze szczecińską Pogonią. Dla Jagi może to być okazja nawet do zdobycia fotela lidera (jeśli swoje mecze przegrają wcześniej Legia i Śląsk). Niezwykłą przemianę zanotował ten zespół - jeszcze w sierpniu przegrywał trzy mecze z rzędu, w każdym tracąc trzy bramki. Po wakacjach Jaga jest niepokonana, a na rozkładzie ma już m.in. Lecha i Wisłę. Prym wiedzie Mateusz Piątkowski - zdecydowany lider wyścigu o koronę króla strzelców (z 9 bramkami na koncie). Portowcy nie będą faworytami w Białymstoku, ale na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Nie są co prawda w takiej formie jak na starcie rozgrywek - kiedy to rozbijali Śląsk i zajmowali fotel lidera - jednak ciągle są zespołem groźnym dla każdego rywala. Razem z Lechią zamykają górną połówkę tabeli, chcąc w niej pozostać - trzeba wygrywać nawet w meczach, w których mało kto spodziewa się ich zwycięstwa. Jak w Białymstoku…

 

Mecz Korony Kielce z Lechem Poznań będzie starciem najgorszej w lidze ofensywy - 6 goli Korony - z trzecią najlepszą defensywą - 12 straconych przez Lecha bramek. Gospodarze dysponują dużo słabszą obroną i strzelający ostatnio na potęgę Lech - 13 goli w trzech spotkaniach - znów może podreperować swoje konto. Maciej Skorża uczynił z Kolejorza ekipę bardzo skuteczną i zdeterminowaną w ataku. I to mimo sprzedaży Łukasza Teodorczyka - podstawowego napastnika na początku sezonu. Kielczanie, choć skazywani na porażkę, mogą jednak zaskoczyć. Ostatnio nauczyli się tracić mało bramek i zrobią wszystko, by wyhamować zapędy rywali. Twarda i cierpliwa gra w obronie, oraz skuteczność w ataku  - to może dać zwycięstwo z każdym przeciwnikiem. Nawet z mistrzami świata.

 

Hitem kolejki wydaję się być pojedynek Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. Biała Gwiazda jeszcze niedawno imponowała grą i skutecznością. Z pozycji lidera przystępowała do spotkania u siebie z Legią. To mógł być przełomowy moment sezonu kontekście walki o tytuł. Wisła… przegrała 0:3. Od tej porażki coś w drużynie pękło. Zaraz potem Wisła odpadła z Pucharu Polski z Lechem, poległa w derbach Krakowa, a ostatnio nie potrafiła nawet zremisować z Jagą. Podopieczni trenera Smudy przestali zdobywać bramki i punkt - w tabeli spadli już na szóstą pozycje. Zabrzanie mają już za sobą mały kryzys, który rozpoczął się porażką 0:2 we Wrocławiu. W ostatniej kolejce Górnicy wygrali „Wielkie Derby Śląska” i ponownie wskoczyli na fotel lidera. Teraz, w spotkaniu z Wisłą, to oni będą faworytem. 

 

Na zakończenie obejrzymy w akcji graczy Zawiszy Bydgoszcz i GKS-u Bełchatów. Bydgoszczanie od dawna okupują ostatnie miejsce w lidze i nie zanosi się, by byli w stanie zmienić ten stan. Przynajmniej nie w najbliższym czasie. Przez przerwą na mecze reprezentacji doznali sromotnej porażki w Szczecinie z Pogonią. Kolejny raz zawiodła dziurawa obrona, nad którą w czasie wolnym od meczów mocno pracował Mariusz Rumak. Efekty tej pracy sprawdzi dysponujący najlepszą (ex aequo z Górnikem Zabrze) defensywą w lidze beniaminek z Bełchatowa. Brunatni są na piątym miejscu co znacznie przerasta ich przedsezonowe aspiracje, a po zwycięstwie z najsłabszym w lidze Zawiszą, mogą podskoczyć jeszcze wyżej w tabeli naszej ligi. W naszej rodzimej ekstraklasie niczego jednak nie można być pewnym. Bo… trudno o pewność w lidze, w której najlepsza defensywa traci w ostatnim meczu… pięć bramek. 

 

Spotkania 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

Piątek (17 października)

 

KS Cracovia - Ruch Chorzów (18:00)

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk (20:30)

 

Sobota (18 października)

 

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (15:30)

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna (15:30)

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin (18:00)

 

Niedziela (19 października)

 

Korona Kielce - Lech Poznań (15:30)

Górnik Zabrze - Wisła Kraków (18:00)

 

Poniedziałek (20 października)

 

Zawisza Bydgoszcz - GKS Bełchatów (18:00)

 

Autor: Jędrzej Rybak

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław