Wydarzenia

Broź: Mieliśmy w Śląsku dobrą paczkę [WYWIAD]

2024-02-29 17:00:00
W sobotni wieczór Śląsk Wrocław zmierzy się z Widzewem Łódź. Jednym z piłkarzy, którzy mieli w przeszłości możliwość gry w obu klubach jest Łukasz Broź. O wspomnieniach z Wrocławia, pamiętnym meczu z Lechem Poznań i nadchodzącym spotkaniu rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

Już niebawem czeka nas spotkanie Pana dwóch byłych drużyn. Śląsk podejmie Widzewa na Tarczyński Arena Wrocław. Z wypiekami na twarzy śledzi Pan mecze zespołów, w których Pan grał?

Powiem szczerze, że nie zawsze jest czas, aby śledzić wszystkie spotkania. Jak jest ku temu okazja, to na pewno chętnie siadam i oglądam. Jestem bardzo ciekaw sobotniego meczu. Śląsk jest wyżej w tabeli, ale w tym roku jeszcze nie wygrał i ma trudny start. Po jesieni apetyty na pewno urosły. Martwić może to, że drużyna nie strzela bramek. Widzew z kolei w lidze radził sobie ostatnio dobrze. Zapowiada się ciekawy mecz.

Myśli Pan, że po ostatnich ligowych wygranych Widzew będzie chciał pójść za ciosem i będzie stroną dominującą?

Trudno powiedzieć. To Śląsk gra u siebie, przy swoich kibicach. Wszystko zależy od ustaleń trenera. Nie spodziewam się, że Śląsk mocno się cofnie, choć z tego co obserwowałem, to wrocławianom znacznie ciężej gra się w ataku pozycyjnym. Byłem na meczu z ŁKS-em Łódź w poprzednim roku i tak to wyglądało, że drużyna mocno się w takim systemie męczyła. Jestem ciekaw tego spotkania. Widzew potrafi wykorzystywać wolne przestrzenie i wychodzić z szybkimi kontrami, więc Śląsk będzie musiał w tym elemencie uważać.



Wróćmy trochę do czasów sprzed kilku lat, gdy grał Pan w drużynie z Wrocławia. Przed ostatnim meczem z Lechem Poznań nie sposób było nie trafić na nagrania z Pana pięknymi bramkami właśnie z tym rywalem. To najlepsze wspomnienie z gry w Śląsku?

Myślę, że tak. To było fajne wydarzenie strzelić dwa gole na takim terenie. Miło wspominam też mecz z Piastem Gliwice, w którym strzeliłem bramkę z karnego. Ona dała nam trzy punkty. Generalnie bardzo dobrze wspominam drugi sezon we Wrocławiu. Byliśmy mocną drużyną, fajnie funkcjonującą i grającą ofensywnie. Przyjemnie się nas oglądało. Mieliśmy naprawdę dobrą paczkę w Śląsku. Później przytrafiła się ta moja kontuzja, która wszystko przekreśliła.

Byli zawodnicy, którzy nie mieszkają we Wrocławiu, często z uśmiechem wspominają wizyty na wrocławskim rynku. To była również Pana ulubiona lokalizacja w stolicy Dolnego Śląska?

Ja byłem osobą, która poruszała się sporo rowerem czy hulajnogą. Dzięki temu lepiej poznałem miasto. Można powiedzieć, że pod każdym kątem. Byłem pewnie w większości dzielnic. Zapoznałem się też z Maćkiem Stasiukiem. Mieliśmy wspólne zdanie na temat piłki i trochę oprowadzał mnie po Wrocławiu. Do dziś mamy dobry kontakt i z tego miejsca serdecznie go pozdrawiam. Wrocław można odbierać trochę inaczej. Nie tylko przez pryzmat starówki czy jarmarku, ale też z podążania szlakiem Odry. Można przecież wynajął łódeczkę czy kajak i zwiedzić to miasto w inny sposób.



Jeszcze kilka lat temu był Pan w drużynie Śląska Wrocław. W zespole byli już wtedy m.in. Erik Exposito czy Piotr Samiec-Talar. Dziś Hiszpan jest liderem i takim dobrym duchem drużyny. Wtedy było podobnie?

Zawodnicy, którzy są dziś w zespole wtedy dopiero wchodzili do drużyny. Przykładowo Piotrek Samiec-Talar był młodym zawodnikiem, który zaczynał trenować z pierwszą drużyną. Erik przyszedł do klubu jak ja już byłem. On potrzebował trochę czasu, żeby dojść do optymalnej formy fizycznej. Było widać w nim duży potencjał. Od razu można było zobaczyć lepszą technikę i świetną lewą nogę. W poprzedniej rundzie pokazał właśnie te dwa elementy na najwyższym poziomie i był wiodącą postacią. Piotrek zrobił fajny progres i pokazuje, że też może stanowić o sile ofensywnej drużyny.



Na koniec dopytam o to, co po karierze. Wciąż jest Pan czynnym piłkarzem w Mazovii Mińsk Mazowiecki. Plany na później są skonkretyzowane?

Takich bardzo konkretnych jeszcze nie ma. Robię trochę rzeczy sportowych i pozasportowych. Pokończyłem kursy trenerskie, zrobiłem np. kurs UEFA A. Czy to na pewno będzie trenerka? Nie wiem. Ciągle myślę czy nie lepiej skupić się w poszukiwaniu fajnych zawodników i pomaganiu im w dalszych karierach. Pozasportowo działam również biznesowo.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Autor: Bartosz Rabenda, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław