Wydarzenia

Djurdjević: Mam pretensję o tę bramkę

2023-02-17 23:35:40
Śląsk Wrocław przegrał w meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Widzewem Łódź (0:1). Prezentujemy zapis wypowiedzi trenera Ivana Djurdjevicia na pomeczowej konferencji.
Ivan Djurdjević: Mieliśmy plan na pierwszą połowę, wiedzieliśmy, że Widzew rusza bardzo mocno przed swoją publicznością przy olbrzymim wsparciu. Na początku była okazja Martina Konczkowksiego, ale zdecydowaliśmy się bardziej bronić i wyczekać, aż Widzew te 15-20 minut na euforii będzie atakował i z upływem czasu przejmiemy inicjatywę, kończąc pierwszą połowę z takim znakiem, że w drugiej będziemy bardziej aktywni w grze.

Ta okazja Johna i Caye była kluczową sytuacją pierwszej połowy. Takie bramki powinniśmy zdobywać na takim boisku. W drugiej połowie to my byliśmy zespołem, który prowadził grę, byliśmy lepszym zespołem, ale to nikogo teraz nie obchodzi. Stracona bramka jest kuriozalna i mam duże pretensje do swoich zawodników, że w takich końcowych momentach, gdy wszystkie jest prawie pewne, tak się zachowujemy. Na pewno nam to nie pomaga, ale nie pierwszy raz jesteśmy takich momentach. Jesteśmy świadomi o co walczymy. Dostaliśmy bardzo mocny cios w takim momencie, bo myślę, że remis byłby sprawiedliwy. Pracujemy dalej i wierzymy, pokazaliśmy, że potrafimy z takich momentów wychodzić, idziemy dalej.

Chcieliśmy zmienić Johna, bo wiedzieliśmy, że nam po prostu "umiera". W pierwszej połowie miał dużo problemów, strat jak na niego. W drugiej połowie próbował, ale nic z tego nie wychodziło. Takich zawodników też można zmienić. Dennis miał ten jeden, drugi rajd, który mógły się skończyć bramką. Po zmianie Nahuela opanowaliśmy grę w środku pola. Nic negatywnego nie wyniknęło z tych zmian, nie zdołaliśmy przechylić szali na swoją korzyść, ale gra wyglądała lepiej.

Co do straconej bramki - o jest rola zawodnika, który ma zablokować dośrodkowanie i zawodnika który skacze, a u nas nie było wówczas walki. To reakcja łańcuchowa, nie będę tego tak punktował, wyszczególniał który piłkarz co zrobił nie tak.

Każdy zawodnik może mieć lepsze i gorsze mecze, nie uważam, że John będzie grał 34 spotkania na podobnym poziomie, bo na pewno by nie grał w Ekstraklasie. Tak samo Olsen, całą rundę gra znakomicie, też ma teraz gorsze momenty, musimy dalej trenować i pracować na lepsze momenty.

Graliśmy na boisku bardzo mocnego przeciwnika, Widzew dokonywał też zmiany pod defensywę, aby remis utrzymać. My zrobiliśmy ofensywne zmiany. Nie było takich zmian stricte obronnych. Wiedzieliśmy, że ostatnie dwie minuty się broni, ale chcieliśmy poszukać swoich okazji. To nie był minimalizm, od samego początku szukaliśmy okazji, chcieliśmy wygrać ten mecz i mieliśmy dogodne okazje, ale nie wykorzystaliśmy tego.

Cały czas pracujemy nad grą w końcówkach, ale swoje robi też zmęczenie. Nie mamy tak wielu możliwości w linii obrony, wrócił Gretarsson, jednak teraz będzie pauzował Diogo Verdasca, musimy to dalej kleić. Końcówki meczów to element, który nam szwankuje, nad którym musimy pracować.

Jakakolwiek komunikacja na takim stadionie jest prawie niemożliwa. Gdybyśmy chcieli naprawiać wszystko co się dzieje na boisku, jest to niemożliwe. Machanie rękoma nic nie daje, bo to może wywołać więcej chaosu. Mecz ma swój kierunek i pewne rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją. Szkoda, bo pracowaliśmy bardzo dużo, a wracamy przy takim wyniku. To piłka nożna, z takimi momentami trzeba sobie radzić.

W dzisiejszej piłce na wyniku możemy budować różne bajki, bo porażce pojawiają się głosy, że nie chcieliśmy wygrać, po zwycięstwie od razu jest szybko duża euforia. Wszyscy wszystko wiedzą. Grając na Widzewie trzeba patrzeć na rzeczywisość – jakie jest moje miejsce, o co ja walczę w tym sezonie. My wiemy, o co obecnie walczymy - o byt w tej lidze, o jak najszybsze zapewnienienie sobie utrzymania. Jeśli ktoś uważa, że nie wychodzimy na mecz z chęcią zwycięstwa, to zostawmy to, bo na pewno tak nie jest.

Autor: Kacper Rudzik, Fot. Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław