Mączyński: Nie zwieszać głów

Krzysztof Mączyński: Każdy trening jest dla mnie na wagę złota. Miałem cztery tygodnie przerwy i nie da się być od razu w nie wiadomo jak wysokiej dyspozycji. Pierwszy mecz po powrocie, w Bełchatowie, to było dla mnie przetarcie. Nie ma co oczekiwać od razu wielkiej formy. Na chwilę obecną zdrowie jest, to najważniejsze i przygotowuje się do kolejnego meczu.

 

Jeżeli daję sygnał trenerowi, że jestem gotowy, to tak jest. Nie przyspieszaliśmy mojego powrotu, była przerwa w meczach na spotkania reprezentacji, pracowaliśmy wtedy i w meczu z Rakowem mogłem walczyć. Jeśli mam problem to go zgłaszam, bo wiem, że zdrowy zawodnik da drużynie więcej.

 

Miałem okazję oglądać kilka naszych spotkań z góry, z trybun i widzę, że musimy wrócić do podstawowej rzeczy - organizacji gry. Musimy być na boisku zwarci, gotowi i skoncentrowani. Może po kilku zwycięstwach na początku u niektórych pojawiło się nastawienie, że nic nie może nam się stać. A trzeba być cały czas "pod prądem", każdy trening przepracować z pełnym skupieniem i walczyć jako zespół. Żaden przeciwnik się przed nami nie położy. Wierzę jednak głęboko, że wrócimy do tego, co pokazywaliśmy na początku sezonu.

 

Bardzo boli bramka stracona w 90. minucie spotkania. Wtedy jest bardzo mało czasu, by odrobić straty, to podcina skrzydła. Nie chcemy doprowadzić jednak do sytuacji, by ktoś w drużynie spuścił głowę. Sam na pomeczowej analizie powiedziałem, że stracona bramka to był szereg błędów, zaczynając ode mnie. Ale nie zwieszamy głów, walczymy w kolejnym meczu o zwycięstwo. Wiedzieliśmy to już na starcie rozgrywek, że w każdym spotkaniu będzie trzeba mocno walczyć o punkty.

 

Na pewno na mecz z Arką wyjdziemy z myślą i chęcią zdobycia trzech punktów. Zdajemy sobie sprawę, że Arka - po tym co pokazała w derbach, odrabiając dwie bramki straty - podniosła swoje morale. Jeśli jednak my wykonamy pracę, jaką sobie zaplanujemy, to nie mam obaw. Musimy to jednak udowodnić na boisku. Nie wystarczy mówić przed meczem, bo dopiero murawa zweryfikuje nasze słowa.

 

Do meczu z Arką podchodzę jak do każdego innego przeciwnika. Cel jest jasny, od początku sezonu mówimy, że koncentrujemy się na najbliższym meczu, by go wygrać i do tego dążymy.