Wydarzenia

Magiera: Nie kalkulujemy

2021-07-28 16:30:00
- Cieszymy się, że jesteśmy w takim momencie kariery, w którym często gramy mecze o stawkę - mówi Jacek Magiera przed rewanżowym meczem z Araratem Erywań w drugiej rundzie UEFA Conference League.
Jacek Magiera: Widzieliśmy trzy mecze Araratu - dwa z Węgrami i jeden, który zagraliśmy z nimi w Armenii. We wszystkich grali dość podobnie. Spodziewam się więc takiego samego zaangażowania jak poprzednio. To zespół nieobliczalny, którego w żaden sposób nie można lekceważyć. Mamy dobrą zaliczkę, ale to tak naprawdę jedna bramka. Rywalizacja nie jest zakończona, musimy być maksymalnie skoncentrowani, mieć kontrolę nad meczem i awansować do trzeciej rundy. Taki jest cel. Potem będziemy myśleć o kolejnych meczach, nie wybiegamy dalej. Cieszymy się, że jesteśmy w takim momencie kariery, w którym często gramy mecze o stawkę.
 
Dziś trenujemy na Oporowskiej ze względu na logistykę. Tu mamy również świetne warunki i nie ma potrzeby, byśmy ćwiczyli na murawie Stadionu Wrocław, zwłaszcza, że w niedzielę graliśmy tam mecz, więc mamy przetarcie. Nie ma co porównywać Giumri do Wrocławia, to zupełnie inne warunki  klimat, wysokość, stadion, murawa, frekwencja. Przed TV może aż tak tego nie czuć, ale będąc na miejscu czuć, że jest zupełnie inaczej. Cieszymy się, jak potoczył się pierwszy mecz. Ararat miał swoje sytuacje, jesteśmy tego świadomi, z pewnością ich nie zlekceważymy. Patrzymy jednak na siebie, tak jak zawsze powtarzam, analizujemy rywala, ale chcemy grać po swojemu, nie dopasowywać się.
 
Mark Tamas i Patryk Janasik dziś trenują, na teraz są do mojej dyspozycji i liczę, że po treningu nic się w tej sprawie nie zmieni i nie wydarzy. W tej chwili wszyscy zawodnicy zgłoszeni do II rundy eliminacji UEFA Conference League są gotowi. Tak naprawdę jedynie Marcel Zylla wypadł na dłużej i nie jest brany pod uwagę w żadnych rozgrywkach. Cieszy to, że praca w Chorwacji podczas obozu była wykonana na dobrym poziomie i dalej możemy pracować intensywnie.
 
Aarat jest nieobliczalny w ataku. Nie kalkulują, gdy mają przestrzeń to prowadzą piłkę przy nodze, wbiegają na kilku graczy w obronie, nakręcają się tym. Grają bardzo bezpośrednio jeśli chodzi o transport piłki z własnej połowy na połowę rywala. Kluczowa jest organizacja gry, zbieranie drugich piłek, dobre wejście w mecz, granie po ziemi. Śląsk to lubi i Śląsk chce to robić.
 
Nie myślimy na razie o Cracovii. Wiem, że Cracovia myśli o Śląsku, ale Śląsk nie myśli teraz o Cracovii. Nie kalkulujemy, nie wychodzimy przed szereg - oszczędzanie zawodników w sytuacji covidowej może nie mieć większego sensu. Sam jestem tego dobrym przykładem, gdy nie mogłem pojechać na mecz wyjazdowy z Paide. Każdy piłkarz ma przykaz, by być gotowym do meczu i treningu. Ma dbać o siebie, żeby móc grać co trzy-cztery dni. To najważniejsze i najpiękniejsze dla sportowca.

Fabian Piasecki nie był brany pod uwagę z tego powodu, by podwyższyć wzrost drużyny w pierwszym meczu z Araratem. Tak samo Rafał Makowski - grał, bo zasłużył sobie na to swoją postawą na treningach. Absencja Marka Tamasa nie była aż tak odczuwalna, ponieważ przesunęliśmy na jego pozycję Dino Stigleca. Nie wiem jeszcze jak zagramy jutro. Oczywiście wiem, jaki mamy plan na to spotkanie i jak chcemy się zaprezentować, ale są jeszcze znaki zapytania co do tego, kto wyjdzie od początku. Cały czas rozmawiamy na ten temat ze sztabem.
 
Od kiedy jako sztab jesteśmy w Śląsku, tworzyliśmy możliwości dla zawodników, by mieli regenerację już w autokarze, wracając z meczu. Są zakupione buty regeneracyjne, są „game ready”, które pomagają szybciej dość do pełnej dyspozycji. Jest to standard jeśli chodzi o Śląsk Wrocław.
 
Dino Stiglec po raz pierwszy za naszej kadencji zagrał jako lewy środkowy obrońca w Armenii. Po rozmowie z Markiem Tamasem uznaliśmy, że nie będzie on brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej. Odbyłem też rozmowę z Dino - dyskutowaliśmy na temat jego gry na tej pozycji. Czasami możemy zagrać na środku zawodnikiem, który ma wiodącą prawą nogę, ale dążymy do tego, by lewy środkowy obrońca miał wiodącą lewą nogę. Dino i Mark to zawodnicy, którzy grają lewą nogą na bardzo dobrym poziomie i jest możliwość, by wystawiać ich na tej pozycji.  
 
Autor: Jędrzej Rybak, Grzegorz Krawczyk, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław