Wydarzenia

Schierack: Włączam aplikację i uczę się słówek | WYWIAD

2024-06-25 18:05:00
O wrażeniach z obozu, aklimatyzacji w drużynie i nauce polskiego opowiada Simon Schierack, pomocnik Śląska Wrocław. 19-latek mówi też o oglądaniu EURO 2024, kibicowaniu rodakom w walce o trofeum oraz wzorach do naśladowania w postaci Kroosa i Andricha.
Simon, pierwsze wrażenia z obozu z Austrii?
Na początku powiem, że nie przestaje mnie zachwycać pogoda! Cały czas świeci słońce! Warunki do treningu również mamy świetne, boiska tak naprawdę nie ustępują niczym w porównaniu do tych, na których już miałem przyjemność trenować w Niemczech, czy we Wrocławiu na Oporowskiej. Hotel też mi się bardzo podoba, mamy tu wszystko, co potrzebne do dobrej regeneracji po treningach i sparingach. Oczywiście to dopiero początek zgrupowania, ale czuję, że zrobimy tu kawał dobrej pracy.

Za nami krótki obóz w Karpaczu, teraz jesteśmy na kolejnym w Aigen. Dla Ciebie, nowego zawodnika, to chyba świetna okazja również do poznania się z resztą piłkarzy?

Przede wszystkim cieszę się, że jestem z zespołem od samego początku przygotowań. Dla mnie to było naprawdę ważne. Najpierw badania, potem krótki obóz w Karpaczu, teraz Austria. Zdążyłem do tego czasu zaaklimatyzować się w szatni z chłopakami. Najlepszy kontakt mam oczywiście z młodszymi zawodnikami, bo wiele rzeczy robimy razem. Jako „młodzi” mamy na obozie dodatkowe zadania, chociażby dbanie o sprzęt czy pranie, więc spędzamy ze sobą dodatkowy czas. Jest nas spora grupa, to dodatkowo nas integruje.

Najlepszy kolega?

Tutaj w Austrii mam pokój z Aleksandrem Wołczkiem i fajnie się dogadujemy, ale najwięcej czasu trzymam się chyba z Burakiem Ince. W Karpaczu trenował z nami Oleksandr Gavrylenko, którego znam z Lipska, ale z powodu kontuzji nie ma go tutaj. Ogólnie, tak jak wspominałem, najlepsze relacja złapałem z młodszymi zawodnikami, ale ci starsi są bardzo pomocni i otwarci.



Dzięki ojczystemu językowi wokół czujesz się w Austrii trochę jak w domu, trochę pewniej?

Po transferze do Śląska krótko byłem w Polsce, więc nie zdążyłem się jeszcze przyzwyczaić do języka polskiego, ale teraz, gdy jesteśmy w Austrii, dobrze usłyszeć język niemiecki i rozumieć, o czym rozmawiają ludzie dookoła! Słychać jednak austriacki akcent, więc też nie zawsze jest tak łatwo w zrozumieniu. Ciągle szlifuję mój angielski, w tym języku dogadam się niemal z każdym w drużynie i oczywiście staram się uczyć polskiego. 

I jak idzie?

Nie ukrywam, że porozumiewam się głównie po angielsku, ale kluczowe słówka takie jak: ,,dzień dobry", ,,dobranoc" czy ,,śniadanie" potrafię powiedzieć. Chłopaki z drużyny również pomagają mi łapać słówka, które mogą mi się przydać na boisku. I również niektóre inne, ale może lepiej nie będę ich teraz przytaczać, bo domyślam się, że są niecenzuralne. Robię ćwiczenia w aplikacji na smartfonie, ucząc się nowych słówek. „Dzień dobry, jestem Simom Schierack, mam 19 lat” – to też już potrafię powiedzieć po polsku! Czuję jednak, że może trochę minąć, zanim złapię język polski. Słyszałem, że to bardzo trudny język do nauki i muszę to potwierdzić. Niemniej staram się  nad tym pracować.

Przed nami kolejny sparing podczas okresu przygotowawczego, tym razem z bardzo silnym rywalem, CFR Cluj z Rumunii. Gotowy?

Tak, oczywiście. To będzie doskonała okazja, aby pokazać, na co mnie stać oraz by łapać zrozumienie na boisku między sobą. Jako nowy zawodnik muszę się wpasować w system, reszta musi zobaczyć jak daję sobie radę w wybranych założeniach taktycznych. Sparingi są bardzo ważne podczas przygotowań, choć rzecz jasna wynik kluczowy będzie w meczach o punkty. Ale jesteśmy ambitni i zawsze chcemy grać, wygrywać. Nie mogę się doczekać, aby wyjść na boisko.



Jesteś nowym zawodnikiem, ale pierwsze spotkanie z klubem, zawodnikami i pracownikami za Tobą. Coś Cię zaskoczyło?

Przyszedłem tutaj z RB Lipska, więc naprawdę dużego klubu, ale po pierwszych tygodniach widzę, że Śląska Wrocław to również wielki klub, na najwyższym poziomie. Od jakości boiska treningowego, siłowni, sprzętu jak i organizacji, po jakość jedzenia czy stanu szatni – wszystko robi na mnie dobre wrażenie. Mamy też sporo zawodników z naprawdę dużymi umiejętnościami.

Ktoś zrobił szczególne wrażenie?

Po pierwszym treningu od razu zauważyłem, że Nahuel jest niesamowity pod względem techniki. Miło się ogląda jak gra. Junior Eyamba też przykuł moją uwagę, potrafi strzelić bramkę w każdej sytuacji, w jakiej się znajdzie. Mamy bardzo wysoki poziom w drużynie i zawodnicy tacy jak np. Peter Pokorny, udowadniają to na każdym treningu.

Na koniec – świat piłki żyje teraz EURO 2024. Twoi rodacy idą po tytuł?

Staram się obejrzeć każdy mecz Niemców na tegorocznych mistrzostwach Europy. Chciałbym, aby wygrali cały turniej. Największym zagrożeniem dla nich, moim zdaniem, będzie reprezentacja Hiszpanii, Francji i Portugalii. Szkoda, że Polsce nie udało się awansować dalej, bo oczywiście również trzymałem za nich kciuki.

Śledzisz któregoś piłkarza na mistrzostwach wyjątkowo wnikliwie?

Moim idolem boiskowym jest Toni Kroos, podziwiam również Roberta Andricha. Tworzą świetny duet w reprezentacji. Są różni jeżeli chodzi o style gry, ale idealnie się uzupełniają. Chciałbym być połączeniem tych dwóch zawodników, do tego dążę. Moim marzeniem jest rzecz jasna zagrać dla reprezentacji Niemiec. Kto wie kto zagra na kolejnych mistrzostwach Europy! Ciężko pracuje i będę robił co w mojej mocy, aby na którymś etapie mojej kariery zagrać dla kadry narodowej. Zawsze warto mierzyć wysoko i mocno pracować.
Autor: Jędrzej Rybak, Hubert Mrówczyński, Fot. Krystyna Pączkowska, Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław