Wydarzenia

Blecharz: Rywalizacja na najwyższym poziomie

2017-10-03 10:00:00
Prowadzony przez niego zespół jest ostatnio na ustach całej Polski. Trener Mariusz Blecharz, opiekun drużyny Śląska U11, opowiada o pracy z pogromcami m.in. Manchesteru City.
Wokół Śląska: Łukasz Czajka, koordynator do spraw sportu w Akademii Piłkarskiej, w wywiadzie z nami powiedział: „Chcemy wygrywać w określony sposób i poprzez wygrywanie rozwijać piłkarzy”. Jakie ma to przełożenie w Pana zespole? 
 
Mariusz Blecharz: Oczywiście zgadzam się z tymi słowami, bo to jeden z wyznaczników naszej pracy. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku mojej grupy, czyli zespołu U11, wygrywanie samo w sobie nie jest najważniejsze. Najważniejszy jest rozwój indywidualny każdego zawodnika oraz doskonalenie wielu innych, równie ważnych, elementów gry. Natomiast chcemy też zaszczepić w naszych zawodnikach mentalność zwycięzcy. Mądrze ujął to trener Pep Guardiola, który powiedział: „Można rozwijać się poprzez wygrywanie” i również my podpisujemy się pod tą maksymą. Porażki z kolei uczą nas pokory i z każdej musimy wyciągać odpowiednie wnioski, by zdarzały się jak najrzadziej. 
 
Konkretnie na jakich aspektach gry się skupiacie?
 
Przede wszystkim zwracamy uwagę na sprawne operowanie piłką. Takie elementy jak poprawne przyjęcie, prowadzenie i podanie piłki musi już być nawykiem i do tego dążymy. Dużo czasu poświęcamy na dryblingi i pojedynki 1 na 1, z naciskiem zarówno na atak jak i obronę. Nie tylko jesteśmy nastawieni na wygranie pojedynku w ofensywie, ale wskazujemy też błędy, jakie popełnia obrońca. Wychodzimy z założenia, że jeśli na treningu napastnik wygra pojedynek, to zrobił to tak jak trzeba, bo za przeciwnika miał wymagającego obrońcę. Nie przeprowadzamy ćwiczeń na biernych, nieaktywnych przeciwnikach, ponieważ w meczu takich sytuacji po prostu nie ma.

 
Patrząc choćby na ostatnie wyniki, czyli wygraną w prestiżowych turniejach Deyna Cup i Rem Marco Cup, można powiedzieć, że ma Pan zespół liczący się na krajowym podwórku? 
 
W swojej grupie mam kilku zawodników, którzy przewyższają swój poziom pod względem kreatywności. To na pewno nam, jako drużynie, pomaga. Ta grupa sama się napędza i uważam, że akurat w tym roczniku udało nam się zbudować najsilniejszy zespół w Polsce. Stworzenie tak silnej grupy nie miało na celu wygrywanie turniejów, bo to jest dodatek. Chodzi nam o to, by w każdym ćwiczeniu rywalizacja była na najwyższym poziomie. To z kolei przekłada się na szybszy rozwój indywidualny.
 
W jaki sposób udało się zbudować tak mocną grupę piłkarzy?
 
Nie będę oryginalny i powiem, że przede wszystkim ciężką i systematyczną pracą. Nam się udało ponadto zgromadzić wiele indywidualności w jednej drużynie. Każda z nich dodaje cegiełkę od siebie i sprawia, że zespół lepiej funkcjonuje. Rywalizacja na treningu zazębia się i chłopcy wzajemnie napędzają się do ciężkiej pracy. To każdemu pozwala rozwijać się szybciej niż w innych zespołach, gdzie tych indywidualności jest mniej. Dodatkowo odkąd podpisaliśmy umowy partnerskie z innymi klubami, dołączyło do nas kilku fajnych chłopców, którzy na pewno podnieśli poziom w naszym roczniku. 
 
Wielkim sukcesem zespołu U11 jest ostatnie zwycięstwo z Manchesterem City w finale Deyna Cup. To pokazuje, że sportowo nie odstajemy od europejskich potęg? 
 
Jednym z celów, który ja jako trener sobie założyłem, jest rywalizacja z topowymi zagranicznymi zespołami, które też się wpisuje w filozofię naszej akademii. Dzięki temu możemy zobaczyć w którym momencie robi się przepaść sportowa. Mogę od razu zaznaczyć, że w moim roczniku jej nie ma. Mam zdolna grupę, która potrafiła wygrać z Manchesterem City czy Bayernem Monachium, a to o czymś świadczy.
 
Jakie jeszcze korzyści niesie rywalizacja z zachodnimi klubami?
 
Mecze z drużynami z renomowanych akademii jest wyznacznikiem dla nas, czy gdzieś nie popełniamy błędu. Musimy być czujni i systematycznie analizować, na jakim etapie inne akademie nam „odjeżdżają”. Dlatego uważam, że w każdej kategorii wiekowej powinniśmy rywalizować z zagranicznymi zespołami. To nam daje możliwość szybkiego reagowania. Ja sam poprzez takie pojedynki zmieniłem podejście do treningów. Zajęcia przeprowadzam na jeszcze większej intensywności i rywalizacji.
 
A jeśli chodzi o krajowe podwórko, w jakim miejscu jesteśmy w porównaniu z innymi topowymi akademiami?
 
To, co nas wyróżnia na tle innych polskich akademii, to organizacja gry, którą właśnie zaczerpnęliśmy z zachodnich wzorców. Tam nad nią pracuje się już w młodszych rocznikach, a nas początkowo uczono, by stawiać tylko na rozwój indywidualny. Okazuje się, że to już się zmieniło, a widać to w szkole niemieckiej, angielskiej czy hiszpańskiej. Wzorem tych szkół, kładziemy nacisk nie tylko na rozwój indywidualny, ale też na zachowanie w poszczególnych strefach - jak się w niej poruszać i w którym momencie, gdzie ma być dany zawodnik. Wcześniej w ogóle nie zwracaliśmy na to uwagi. Na przykładzie mojej grupy mogę powiedzieć, że w tym elemencie przewyższamy naszych rywali w Polsce.

 
Wzorujecie się szczególnie na jakiejś myśli szkoleniowej?
 
Z racji z tego, że w akademii pojawił się dyrektor Pawłowski naszym kierunkiem są szkoły austriacka i niemiecka. Charakteryzuje je solidność w grze i pełne zaangażowanie. Chcemy jednak oprócz dominacji w meczu widzieć też kreatywność, więc chętnie przyglądamy się choćby szkole hiszpańskiej. Trzeba natomiast zaznaczyć, że jesteśmy zupełnie innym narodem i nie jesteśmy w stanie jeden do jednego przenieść ich filozofii gry. Jakąś część na pewno zaszczepimy u naszych piłkarzy, ale naszym wyznacznikiem ma być przede wszystkim praca i zaangażowanie w każde ćwiczenie i mecz.
 
Dyrektor Pawłowski sprawił, że akademia rozwija się niezwykle prężnie. Przydaje się też jego doświadczenie trenerskie?
 
Jak najbardziej. Myślę, że wszyscy jesteśmy zgodni, że odkąd dyrektorem akademii jest Tadeusz Pawłowski, wszystko nabrało tempa i zmierzamy w dobrym kierunku. Zaległości organizacyjne już nadrobione, a zmiany są widoczne praktycznie z dnia na dzień. Cieszymy się, że tak się dzieje, a trzeba zaznaczyć, że wciąż się rozwijamy. 
 
Partnerstwo Akademii Piłkarskiej Śląska z innymi klubami to jedno. Czy w młodszych rocznikach funkcjonuje skauting?
 
Tak. Przede wszystkim skupiamy się na Dolnym Śląsku, ale nie zamykamy się na inne województwa. Na podstawie mojej grupy wiem, że sporo zawodników chciało do nas dołączyć, bo wiedzą, że mamy silny zespół, gwarantujemy szkolenie na najwyższym poziomie i zapewniamy komfortowe warunki treningowe. Dodatkowo organizujemy mecze z mocnymi klubami, takimi jak choćby Bayern Monachium, Manchester City. Dlatego uważam, że stworzenie silnej grupy jest największym magnesem skautingowym dla zdolnych chłopców, którzy chętnie przyłączą się do tak dużego projektu. 
 
Patrząc w drugą stronę; czy inne kluby chcą „podkraść” nam naszych piłkarzy?
 
Na tym etapie jeszcze nie jest to praktykowane, choć trenerzy na pewno zgłaszają w akademii, których zawodników w przyszłości chcieliby mieć u siebie. My jednak nie odstajemy od innych topowych akademii i mamy argumenty, by zatrzymać u siebie najzdolniejszych piłkarzy. Nasza baza treningowa jest dobra, a organizacyjnie wyglądamy coraz lepiej. Jednak największym naszym atutem jest jakość treningu, która przewyższa lub stoi na takim samym poziomie, co w akademiach Legii, Zagłębia czy Lecha. Kolejnym ważnym aspektem jest też to, że młodzi piłkarze utożsamiają się już ze Śląskiem. Od najmłodszych lat budowana jest więź z tym klubem i jego historią, a to sprawia, że chcą być wierni tym barwom. Myślę, że nie musimy się, bać, że ktoś będzie chciał od
nas odejść.
Autor: Michał Krzyminski, Fot. Krystyna Pączkowska, Mariusz Blecharz

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław