Co słychać u rywala?

Kolejorz do prowadzącej Legii traci 5 „oczek”, więc ekipa z Bułgarskiej ma świadomość, że gdyby niezbyt chlubne remisy z niżej notowanymi przeciwnikami - Koroną Kielce i Górnikiem Łęczna zamienili na dwa zwycięstwa, prawdopodobnie z dumą zasiadaliby na fotelu lidera… jednak nie ma co gdybać, liczą się fakty.  A te są następujące: przed meczem ze Śląskiem, Lech  zajmuje drugi stopień podium z 48 punktami na koncie. A ten dorobek zasługuje po równo - 12 zwycięstwom i 12 remisom. Podopieczni Macieja Skorży tylko 4 razy schodzili z boiska pokonani, co jest najlepszym wynikiem w rodzimej lidze. Na własnym stadionie Lechici przegrali tylko raz w sezonie - w sierpniu, a ich pogromcą okazała się krakowska Wisła.

 

Najskuteczniejszym zawodnikiem Kolejorza  jest fiński pomocnik Kasper Hamalainen. Choć pomocnikowi kontrakt z Lechem wygasa pod koniec bieżącego roku,  już teraz  włodarze klubu rozpoczęli rozmowy na temat nowej umowy.  Fin ostatnio do siatki trafił w półfinale Pucharu Polski przeciwko Błękitnym Stargard Szczecin, którzy napsuli wiele krwi poznańskim piłkarzom.

 

Skoro o potyczce z drugoligowym zespołem mowa, należy wspomnieć, że rozgrywki o mistrzostwo Polski to nie jest jedyny front, na którym walczy Lech Poznań. Już 2 maja zawodnicy z Bułgarskiej zmierzą się z Legią Warszawa o Puchar Polski, więc mecz z wrocławianami to jeden z dwóch ostatnich egzaminów przed finałem. W kolejce wieńczącej rundę zasadniczą sobotni gospodarze zagrają na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a kilka dni później dojdzie do ostatecznego rozstrzygnięcia w turnieju tysiąca drużyn. Jednak nie ma co wybiegać w przyszłość, na razie dla Lechitów liczy się tylko i wyłącznie pojedynek ze Śląskiem Wrocław.