Wydarzenia

Co słychać w Cracovii?

2015-02-15 09:20:00
Piłkarze Śląska na ekstraklasowe boiska wracają w Krakowie. Zespół z ulicy Kałuży nie zrobił furory w rundzie jesiennej, dlatego na przełomie roku sięgnął po posiłki w postaci nowych piłkarzy. Nawet z nimi, Pasy nie są faworytami. Ale nawet i bez nich, skóry tanio nie sprzedadzą.

Cracovia jest obecnie 12. zespołem T-Mobile Ekstraklasy. W dotychczasowych dziewiętnastu kolejkach podopieczni trenera Podolińskiego punktowali zaledwie dziesięciokrotnie. Aż dziewięć razy Pasy schodziły z boiska pokonane. Sześć zwycięstw i cztery remisy pozwoliły zgromadzić 22 punkty. Przewaga nad strefą spadkową wynosi pięć oczek, strata do grupy mistrzowskiej - również 5. W pierwszych kilku meczach tej rundy rozstrzygnie się więc, o jaką stawkę krakowianie grać będą w dalszej części sezonu.


By tą stawką nie było li tylko utrzymanie, w okienku transferowym sprowadzono do zespołu kilku nowych graczy. Zanim jednak przybyli nowi, paru zawodników opuściło zespół z Grodu Kraka. Do Sandecji Nowy Sącz odszedł Bartłomiej Dziedzic, a do Widzewa Łódź Matko Perdjić. Klub rozstał się również z Dawidem Nowakiem, ukaranym dwuletnią dyskwalifikacją za stosowanie niedozwolonego środku - stanozololu - na czym przyłapano go we wrześniu ubiegłego roku. W Cracovii nie ma już także Jakuba Mrozika, który zasilił szeregi Chojniczanki Chojnice.


Na miejsce byłych już piłkarzy ściągnięto trzech zawodników z poza granic naszego kraju. Sreten Sretenović, serbski obrońca, przybył z Gyeongnam FC - czyli klubu z Korei Południowej. Wołga NIżnyj Nowogród to z kolei były już pracodawca nowego krakowskiego nabytku - Piotra Polczaka. Polski obrońca na przełomie 2008/2009 roku zaliczył nawet 5 spotkań w barwach reprezentacji kraju. Najbardziej znanym nowym piłkarzem Cracovii jest jednak Erik Jendriszek, sprowadzony ze słowackiego Spartaku Trnawa. Słowacki napastnik strzelał już bramki w Bundeslidze jako gracz Freiburga i pod Wawelem liczą, że w pasiastej koszulce przypomni sobie ten czas.


Jendriszek zdążył już zdobyć gola, w zwycięskim 3:1 sparingu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wygrana z Góralami była jednak łyżką miodu w sparingowej beczce dziegciu. Wcześniej Pasy zaledwie zremisowały z Dolcanem Ząbki, a później - na zgrupowaniu w Turcji - uległy 0:1 austriackiemu SV Ried 1912 i - w takim samym rozmiarze - rumuńskiemu ASA Targu Mures. Po powrocie do kraju przyszła kolejna porażka - 1:3 z GKS-em Tychy. Dla trenera Podolińskiego tego było już za wiele. - Po porażce z Tychami uderzyłem w stół, to był dobry moment. Przede wszystkim jesteśmy zaniepokojeni rodzajem błędów, po których tracimy bramki. Zbyt mało kosztuje przeciwnika strzelenie nam bramki - tłumaczył szkoleniowiec Pasów.


W pierwszej rundzie ze strzeleniem bramki Cracovii wcale nie było tak łatwo. Przekonał się o tym m.in. Śląsk Wrocław, który na własnym stadionie zaledwie zremisował bezbramkowo z krakusami. Tych straconych punktów kibice WKS-u żałowali do końca rundy. Czy po niedzielnym pojedynku też będzie czego żałować?  - Wiemy, że czeka nas ciężki pojedynek, zupełnie inny niż ten z Legią. Bardzo ważne jest, żeby chłopcy przystąpili do tego starcia przygotowani psychicznie, jak i fizycznie - zaznacza Tadeusz Pawłowski, trener wrocławian.


Ambicje Pasów są bardzo wysokie. - Chcielibyśmy rozgrywać mecze w grupie mistrzowskiej - mówi Bartosz Kapustka, piłkarz Cracovii. Trener Podoliński był we Wrocławiu na meczu Śląska z Legią i wie, że mając za rywali takich przeciwników jak WKS nie będzie łatwo dostać się do górnej ósemki. - Nieprzypadkowo drużyna ta jest wiceliderem naszej ekstraklasy.Podchodzimy do niej z dużym szacunkiem. Każdy z piłkarzy Cracovii, który znajdzie się w niedzielę na boisku w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, da z siebie wszystko. Nikt nie przejdzie obok meczu, jak to było podczas ostatniego sparingu - zadeklarował. Czy jego zapowiedzi się ziszczą, przekonamy się w niedzielę o 15:30.

Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław