Wydarzenia

Czwartkowe gazety o Śląsku Wrocław

2014-11-20 09:20:00
Czwartkowy poranek zaczynamy od przeglądu prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze artykuły dotyczące Śląska Wrocław i jego piłkarzy.

Gazeta Wrocławska - Mila znów został kapitanem

 

We wtorek Sebastian Mila ponownie założył kapitańską opaskę - tym razem w reprezentacji. - To był wyjątkowy dzień, wyjątkowy moment na tym stadionie, na którym gram na co dzień. Już nie mogłem się doczekać, kiedy wejdę na boisko. Do tego kibice skandowali moje nazwisko, co było ogromnie motywujące - mówił po meczu ze Szwajcarią uszczęśliwiony Sebastian Mila, który kapitańską opaskę przejął od Roberta Lewandowskiego. - To, że Seba wszedł za Roberta Lewandowskiego i przejął od niego opaskę kapitańską, nie było zaplanowane z góry. Był to zwykła sytuacja meczowa i zarazem symboliczny gest. Mila spisywał się ostatnio bardzo dobrze zarówno w kadrze, jak i w klubie, więc zasłużył na to, tym bardziej że grał przed własną publicznością - powiedział Adam Nawałka, pytany o całą sytuację. Eksperci, statystycy, historycy od razu zaczęli szperać, który z piłkarzy Śląska Wrocław jako ostatni sprawował funkcję kapitana reprezentacji Polski. Wszystkie ślady w pierwszej kolejności prowadziły do drugiej połowy lat 80. , kiedy to etatowym kapitanem był Waldemar Prusik, a potem kilka razy rolę tę pełnił Ryszard Tarasiewicz. No bo sami powiedzcie - kto mógłby jeszcze zostać obarczony takim zaufaniem przez selekcjonera? Największym refleksem wykazali się w klubie. Otóż ostatnim kapitanem biało-czerwonych, a zarazem piłkarzem WKS-u był... Tomasz Jodłowiec, i to nie tak dawno, bo zaledwie dwa lata temu. Otóż opaskę nosił 14 grudnia w meczu towarzyskim z Macedonią, w którym zagraliśmy w ligowym składzie. Polacy zwyciężyli wtedy 4:1.  Przed Jodłowcem faktycznie rolę tę pełnili Prusik i Tarasiewicz. Ten pierwszy był etatowym kapitanem. Regularnie obdarzano go zaufaniem od 1987 roku. W sumie w 21 meczach.

 

Gazeta Wyborcza - Koncert futbolowej gry

 

Po widowiskowym, świetnym meczu piłkarska reprezentacja Polski zremisowała we Wrocławiu ze Szwajcarią 2:2. Przez pół godziny kapitanem naszej drużyny był pomocnik Śląska Sebastian Mila. Gdy rok temu reprezentacja Polski opuszczała Wrocław, słychać było gwizdy, buczenie i złośliwe okrzyki. W pierwszym meczu pod wodzą Adama Nawałki Polacy przegrali w fatalnym stylu ze Słowacją 0:2. Teraz wszystko się zmieniło. Opromieniona sukcesami w meczach eliminacji do Euro 2016, a przede wszystkim wygraną z Niemcami reprezentacja Polski zagrała we Wrocławiu ze Szwajcarią w glorii chwały. (…) Przed swoją wrocławską publicznością zagrał pomocnik Śląska Sebastian Mila. Jeszcze kilka dni temu z nadziejami, ale i niepewnością mówił: - To fantastyczne uczucie mieć możliwość przyjazdu jako reprezentant Polski do miasta, w którym żyję i gram na co dzień. Będzie wspaniale, jeśli dostanę możliwość gry przeciwko Szwajcarii, nawet jeśli miałbym grać na obronie.  Mila pojawił się na boisku na ostatnie 30 minut i oczywiście zagrał w pomocy. I dodatkowo w roli kapitana reprezentacji Polski! Mila w 63. minucie zmienił Roberta Lewandowskiego i od napastnika Bayemu Monachium przejął kapitańską opaskę. Na murawę wbiegał przy oklaskach ponad 40 tys. kibiców.

 

Gazeta Wyborcza - Trener Fornalik komplementuje Śląsk

 

Po przerwie na mecze reprezentacji piłkarze ekstraklasy wracają do gry. W piętek Śląsk Wrocław gra w Chorzowie z przedostatnim w tabeli Ruchem. Chorzowianie przed reprezentacyjną przerwą pokonali Jagiellonię Białystok 5:2. Była to pierwsza wygrana „niebieskich" u siebie w tym sezonie. Mimo wygranej Ruch nadal jest przedostatni w tabeli, a Śląsk sensacyjnym liderem, który ustępuje w tabeli tylko Legii Warszawa. - Na pewno mój zespół po zwycięstwie z Jagiellonią jest podbudowany. Ale czy ta przerwa nam pomogła czy zaszkodziła, okaże się w piątek - mówi trener Ruchu Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec Ruchu przyznaje, że to wrocławianie będą faworytem meczu.  Fornalik: - Wrocławianie nieprzypadkowo są wiceliderem. Grają dobrą piłkę, rozumieją się na boisku i będą faworytem. Ale w piłce nie zawsze faworyt wygrywa. Szkoleniowiec Ruchu komplementuje kilku zawodników Śląska. Przede wszystkim Sebastiana Milę, który dobrze gra w lidze, a także w reprezentacji. - To inny zawodnik niż jeszcze dwa lata temu. Jest w świetnej dyspozycji. Ale są w składzie Śląska bardzo dobrzy piłkarze, na przykład Flavio Paixao czy Piotr Celeban - wylicza Fornalik.  Mecz Ruch - Śląsk rozpocznie się w piątek w Chorzowie o godz. 18.

 

Sport - Bohaterowie i pretendenci

 

Sebastian Mila (127 minut) - ocena: 8.

Furorę zrobiła w ostatnim czasie okładka „Przeglądu Sportowego”, na której klęczący Mila przygniatany jest hasłem: „Kończę z piłką”. Chodzi o wydanie z 2005 roku. W najskrytszych marzeniach nie mógł wówczas zobaczyć siebie zdobywającego bramkę na 2:0 w historycznym meczu z Niemcami. Dał znakomitą zmianę ze Szkocją, a fantastyczne trafienie zaliczył też w Tbilisi. To nie jest powrót roku. To powrót dekady.

 

Fakt - Mila bez taryfy ulgowej

 

Ten to dopiero ma napięty terminarz! We wtorek Sebastian Mila (32 l.) grał w meczu towarzyskim ze Szwajcarią (2:2), a już dziś wyjeżdża na spotkanie ligowe do Chorzowa, gdzie Śląsk zagra w piątek z Ruchem. We Wrocławiu nikt nie wyobraża sobie, by Mila w meczu z Niebieskimi miał wejść na boisko z ławki rezerwowych. 34-krotny reprezentant Polski jest ostoją Śląska i to przede wszystkim od jego dyspozycji będzie uzależniony wynik spotkania z Ruchem. Mimo że piłkarz ma mocno napięty kalendarz, w klubie nikomu nie przyszło na myśl, by prosić Adama Nawałkę (57 l.) o oszczędniejsze gospodarowanie jego siłami. - Przed meczem ze Szwajcarią nie rozmawiałem z selekcjonerem, ale nawet nie miałbym zamiaru prosić go o coś takiego. Wiem, jak szczególne było to dla Sebastiana spotkanie. Środę piłkarz dostał wolne, ale już od czwartku przygotowuje się z nami do kolejnego meczu - mówi Faktowi trener Śląska Tadeusz Pawłowski (61 l.). Mila był we wtorek wyjątkowo podekscytowany możliwością gry w koszulce z orłem na piersi przed wrocławską publicznością. I tym, że Robert Lewandowski (26 l.) przekazał mu opaskę kapitana! - To była fantastyczna sprawa. Jest mi bardzo miło. Chyba każdy piłkarz marzy, by kiedyś zagrać w reprezentacji swojego kraju i chociaż przez minutę być jej kapitanem. Skandowanie mojego nazwiska było czymś wyjątkowym. Paliłem się do gry i cieszę się, że trener Nawałka dał mi taką możliwość - dzieli się wrażeniami z kadry zapracowany piłkarz Śląska.

 

Fakt - Mila się sprawdził, kto jeszcze ze Śląska do kadry?

 

Sebastian Mila (32 l.) świetnie spisywał się w ostatnich meczach kadry. Nie jest jednak jedynym piłkarzem Śląska, który imponuje formą. Szansę powinni otrzymać także jego koledzy z zespołu. Wrocławianie imponowali w rundzie jesiennej. Tracą tylko punkt do prowadzącej w tabeli Legii. Najwięcej pochwał zbiera Mila, ale nie tylko on zasłużył na powołanie do reprezentacji. Świetnie spisują się także Piotr Celeban (29 l.), Tomasz Hołota (23 l.) i Paweł Zieliński (24 l.). Dwaj pierwsi mogliby tworzyć w kadrze alternatywę dla duetu środkowych obrońców, Łukasza Szukały (30 l.) i Kamila Glika (26 l.). Na ich korzyść działa fakt, że uczestniczyli już w zgrupowaniach pod wodzą obecnego selekcjonera. Przed rokiem Adam Nawałka (57 l.) powołał ich na sparingi ze Słowacją (0:2) i Irlandią (0:0). Paweł Zieliński klimat panujący w drużynie narodowej zna jedynie z opowieści młodszego o cztery lata brata Piotra (20 l.). - Musi jeszcze sporo potrenować, ale może kiedyś dane nam będzie zagrać razem w koszulkach z orłem? - zastanawiał się po przyjeździe na mecz ze Szwajcarią(2:2) Piotr Zieliński. Jeśli Śląsk podtrzyma tak wysoką formę, wiosną powinniśmy zobaczyć kogoś z wymienionej trójki na zgrupowaniu reprezentacji.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław