Wydarzenia

Jacek Kiełb: Oczekiwania są duże

2015-06-20 17:20:00
- We Wrocławiu są dobrzy zawodnicy, sztab szkoleniowy i zainteresowanie zespołem. Dużo czynników sprawia, że przejście do Śląska jest dla mnie awansem, teraz chcę się dobrze zaprezentować lokalnej publiczności - mówi w pierwszym oficjalnym wywiadzie po podpisaniu kontraktu Jacek Kiełb.

Wrocławskie media twojej osobie poświęciły kilka ostatnich dni. Powiedz teraz, jak czujesz się jako oficjalnie przedstawiony piłkarz Śląska Wrocław?

Na pewno dobrze. Wiem, że od początku oczekiwania wobec mnie są duże i zrobię wszystko, żeby im sprostać. Czeka mnie sporo pracy i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

 

Długo zastanawiałeś się nad wybraniem oferty Śląska?

Różne propozycje spływały po zakończeniu sezonu, ale nie wszystkie były konkretne. Prezes Żelem do mnie zadzwonił, zaprosił na testy medyczne i spędziłem dzień we Wrocławiu, gdzie przeszedłem je pozytywnie. Później szybko dogadaliśmy się w sprawie szczegółów kontraktu, więc wszystko poszło sprawnie. Nie miałem czasu, żeby się zastanawiać, bo nie mieliśmy najmniejszych problemów z dograniem warunków.

 

Co zdecydowało o tym, że znalazłeś się we wrocławskim klubie? Skusiła Cię europejska przygoda?

Nie ukrywam, że był to jeden z pozytywnych czynników. Ogólnie wiadomo jakim zespołem jest Śląsk, to bardzo dobra drużyna, aspirująca do walki o najwyższe cele w lidze, żeby zawsze być w jej czołówce. We Wrocławiu są dobrzy zawodnicy, sztab szkoleniowy i zainteresowanie zespołem. Dużo czynników sprawia, że przejście do Śląska jest dla mnie awansem, teraz chcę się dobrze zaprezentować lokalnej publiczności, która też bardzo mi się podoba.

 

O pomoc w wyborze pytałeś graczy, z którymi już kiedyś grałeś? W Śląsku są w końcu Mariusz Pawełek i Tomasz Hołota, z którymi występowałeś w Polonii, a także Piotr Celeban, którego znasz z Korony.

Nie rozmawiałem z nimi w momencie, gdy pojawiło się zainteresowanie ze strony Śląska. Mieliśmy jednak zawsze kontakt przy okazji meczów, w których rywalizowaliśmy ze sobą. Sytuacja Śląska jest mi znana z rozmów z „Hołim”, „Mario”, czy właśnie „Celikiem” - zawsze podkreślali, że ze strony klubu wszystko jest w porządku i to też miało wpływ na fakt, że teraz i ja zostałem piłkarzem Śląska Wrocław.

 

Innym piłkarzom WKS-u jesteś też doskonale znany, także za sprawą wiosennego meczu w Kielcach, gdzie zdobyłeś dwa gole. Jak wspominasz swój najlepszy mecz w tym najlepszym sezonie w karierze? Podobno miałeś wtedy nie wystąpić z powodu choroby.

Wszyscy mnie o to pytają, ale akurat nie chodziło o sprawy chorobowe. Sergiy Pilipchuk nie mógł zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek i zastąpiłem go w składzie, chociaż sztab prawdopodobnie nie przewidywał mnie wystawiać. Już mecz wcześniej siedziałem na ławce rezerwowych i wiedziałem, że i tu raczej nie dostanę szansy. Co do samego meczu, jedno trafienie było dość szczęśliwe, piłka odbiła mi się po prostu od nogi, zmieniła kierunek i wpadła do bramki. Nawet nie byłem świadom, że to trafienie zostanie mi przypisane. Tak się jednak złożyło, że chyba to był mój najlepszy mecz w sezonie, śmiesznie, że trafiło akurat na Śląsk, w którym jestem teraz. Tak jednak jest, że w klubie, w którym się jest trzeba dawać z siebie zawsze 100 procent i z takim zamiarem będę przystępował do meczów w nowym zespole.

 

Zapadły Ci w pamięć jeszcze inne mecze ze Śląskiem? Ja jeden pamiętam doskonale.

1:5, tak? Dostaliśmy wtedy niesamowite lanie... Grałem trochę ze Śląskiem, czy to za trenera Ojrzyńskiego, czy w Polonii. Niektóre mecze wygrywaliśmy i te też zostają w pamięci, ale tamto spotkanie... To był praktycznie pogrom, ostatni mecz w sezonie, w którym Śląsk był od nas zdecydowanie dużo lepszy.

 

W tym sezonie, statystycznie byłeś trzecim najskuteczniejszym skrzydłowym w lidze. Teraz o miejsce na boisku będziesz walczył z jedynymi dwoma piłkarzami, którzy zdobyli więcej goli od Ciebie. Jak zapatrujesz się na tę rywalizację?

Rywalizacja zawsze przynosi korzyści i wierzę, że to będzie ten jej zdrowy rodzaj. Nikt mi nie obiecał miejsca w składzie i wiem, że muszę pokazać się od początku z jak najlepszej strony. Zawsze musisz być gotowy do tego, że trener może po ciebie sięgnąć. Tak, jak wspominaliśmy tę sytuację przed chwilą - siedziałem na ławce, nie miałem większych szans na pierwszy skład, ale wiedziałem, że cały czas trzeba dawać sztabowi możliwość postawienia na ciebie.

 

Z jakim planem przychodzisz do Śląska Wrocław?

Chcę zaliczyć awans sportowy. Liczę, że jeżeli będę pracował tak, jak pracowałem ostatnio, to uda mi się pójść do przodu. Tutaj można dużo ugrać i wierzę, że pomogę Śląskowi w walce o najwyższe cele. Tak samo w lidze, jak i w europejskich pucharach, od których zaczniemy nowy sezon.

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Włodzimierz Sierakowski

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław