Leszczyński: Byłem pierwszy przy piłce
Rafał Leszczyński: Na pewno jest duży niedosyt. Trzeba sobie powiedzieć, że podyktowano przeciwko nam kontrowersyjne rzuty karne. Z mojej perspektywy byłem pierwszy przy piłce. Napastnik bardziej we mnie wpadł niż ja w niego.
Jestem na to zły, bo padłem ofiarą tego, że próbuję grać na przedpolu. Jak odwrócimy sytuację i napastnik wpadłby we mnie spóźniony i ja bym się położył i krzyczał, to ciekawe czy byłby odgwizdany faul. Problematyczna sytuacja. Niech tę sytuację oceniają eksperci.
Cieszymy się, że zostajemy na pozycji lidera. Nie sprawdzaliśmy nawet innych wyników i byliśmy skupieni na pracy w meczu z Ruchem. Szkoda, że nie udało się wygrać. Niewiele się działo pod naszą bramką. Dwa karne, duża szkoda. Żałuję też, że nie było naszych kibiców. Z nimi byłoby nam łatwiej. Takie piłkarskie święta powinni oglądać fani obu ekip.