Wydarzenia

Mistrzowie Polski wspominają derby Dolnego Śląska

2023-01-24 13:30:00
W sobotę do Wrocławia wraca PKO BP Ekstraklasa i już na początek otrzymamy smakowite danie w postaci derbów Dolnego Śląska. Rywalizację z Zagłębiem Lubin wspominają zasłużeni byli piłkarze oraz pracownicy klubu.
Zwycięstwa, piękne bramki, ale też presja i próba dorównania oczekiwaniom – o derbach Dolnego Śląska opowiedzieli nam Sebastian Mila, Piotr Ćwielong, Sebastian Dudek oraz Jarosław Szandrocho. 
 
Sebastian Mila: Myślę, że początkowo trudno było zrozumieć mi wagę tych derbów. Nie pochodzę z Wrocławia i po prostu każdy mecz traktowałem jak ten najważniejszy. Dopiero z czasem zacząłem pojmować, że to niezwykle istotna rzecz dla całego miasta i klubu.
 
Były reprezentant Polski miał patent na derby Dolnego Śląska. W dziewięciu spotkaniach z Zagłębiem Mila strzelił jedną bramkę i zaliczył aż osiem asyst. Z pomocnikiem w składzie WKS wygrał sześć spotkań, jedno zremisował i dwa przegrał.
 
- Na każde spotkanie byłem odpowiednio zmotywowany, ale starcia z Zagłębiem to zupełnie inna sprawa. Spotykałem kibiców, rozmawiałem z nimi i każdy oczekiwał, że będziemy te mecze wygrywać. Ogólnie myślę, że na tle „Miedziowych” radziłem sobie naprawdę dobrze. Strzeliłem jedną bramkę, sporo asystowałem i zawsze dawałem z siebie 100 procent. 


 
Mila przeżył ze Śląskiem wiele cudownych wspomnień, ale gdzieś na ich czele znajduje się mecz z listopada 2011 roku, gdzie „Trójkolorowi” zmiażdżyli Zagłębie na ich własnym stadionie. 
 
- Najpiękniejsze wspomnienie to bez wątpienia zwycięstwo 5:1 na wyjeździe. Piękna bramka Piotra Ćwielonga zwieńczona saltem podczas cieszynki i świetna dyspozycja całego zespołu. Wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. To był fenomenalny występ w naszym wykonaniu. 
 
40-latek w ubiegłym roku powrócił do Śląska na tygodniowy staż trenerski pod okiem Ivana Djurdjevicia. Sam jest przekonany, że zespół stać na zwycięstwo w sobotnim meczu. 
 
- Miałem okazję być przy drużynie podczas wygranego meczu Pucharu Polski z Lechem Poznań. Piłkarze udowadniają, że są w stanie rywalizować z najlepszymi zespołami w lidze, więc myślę, że mają duże szanse na zwycięstwo z Zagłębiem.


 
Piotr Ćwielong: Ja zawsze uwielbiałem mecze o większym ciśnieniu. Czułem ogromną motywację na derbowe starcia i niecierpliwie na nie czekałem, odliczając dni w kalendarzu. Ranga takich starć była ogromna i to zawsze były wiekopomne przeżycia. 
 
We wcześniej wspomnianym meczu z listopada 2011 roku Piotr Ćwielong odegrał kluczową rolę. Jego piękna bramka z dystansu i asysta była jednym z kluczy do tamtejszego sukcesu. 
 
- To był niesamowity mecz, którego pewnie nigdy nie zapomnę. Tworzyliśmy zgrany i dobrze operujący kolektyw, co pokazaliśmy właśnie w Lubinie. Strzeliłem ładną bramkę, zaliczyłem asystę i pomogłem zespołowi w osiągnięciu sukcesu. Wszyscy byliśmy równi, każdy walczył i łączył nas wspólny cel. Świetne doświadczenie.


 
Jarosław Szandrocho: Atmosfera derbów Dolnego Śląska zawsze udzielała się każdemu związanemu z WKS-em. Kibice, piłkarze, trenerzy, ludzie pracujący w klubie – każdy czeka na te mecze z wypiekami na twarzach. Gdy tylko wychodzi nowy terminarz, to większość zerka właśnie w poszukiwaniu spotkań z Zagłębiem. 
 
Szandrocho przez wiele lat jest związany z wrocławskim Śląskiem. Wcześniej, głównie będąc fizjoterapeutą, a od dwóch sezonów już jako koordynator pionu medycznego. Z klubem przeżywał wiele wzlotów i upadków, a z derbami Dolnego Śląska wiąże go ciekawa historia.
 
- Pamiętam, że mój pierwszy wyjazdowy mecz ze Śląskiem to były właśnie derby. Druga połowa lat 90. – na boisku Kujawa, Adamski, świetnie wspominam te czasy i jest to dla mnie bez wątpienia wyjątkowa chwila. Wiele meczów derbowych przeżyłem i miałem okazję przy nich pracować z zespołem, ale 5:1 w 2011 roku i 4:4 osiem lat później to były niesamowite momenty. Masa pięknych bramek, emocji – dla takich chwil się po prostu żyje.


 
Sebastian Dudek: Mecze z Zagłębiem są inne niż wszystkie. Tu nie gra się tylko o trzy punkty. Chodzi o sprawienie radości kibicom, którzy przyszli na stadion i wspierają klub niezależnie od sytuacji. Oczywiście derby wiążą się też z większą presją, ale właśnie wtedy zwycięstwo smakuje najlepiej. 
 
Były środkowy pomocnik reprezentował barwy WKS-u w latach 2005-2012 i doskonale rozumie, jak ważna dla całego środowiska jest rywalizacja z Zagłębiem Lubin. 
 
- Wszyscy wspominają rok 2011 i zwycięstwo 5:1, ale tak naprawdę nie ma co się dziwić. To były trudne mecze, często zamknięte, w których oba zespoły przede wszystkim nie chciały popełnić błędu, a wtedy zagraliśmy niemalże bezbłędny mecz, który kibicom i nam piłkarzom na długo zapadł w pamięci.
 
43-latek ma też radę dla zespołu, który już w sobotę stoczy derbową bitwę. 
 
- Wiem, że presja jest ogromna, ale nie można dać się jej porwać. Najważniejsze jest boisko i piłkarskie umiejętności – na tym przede wszystkim trzeba się skupić. Nie myśleć za wiele, nie stresować się, a po prostu wyjść na stadion i pokazać się z najlepszej strony.
 
***
 
Początek wielkich derbów Dolnego Śląska już w tę sobotę o godzinie 20. Wejdźmy w nową rundę w najlepszy możliwy sposób. BILETY KUPISZ TUTAJ
 
Autor: Marek Wadas, Fot. Krystyna Pączkowska, Adriana Ficek

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław