Wydarzenia

Piątkowe gazety o Śląsku Wrocław

2015-02-13 09:40:00
5
Zapraszamy na piątkowy przegląd prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze artykuły dotyczące Śląska Wrocław i ludzi z nim związanych.

Przegląd Sportowy - Twierdza nie padła dzięki Marco Paixao

 

Gol Marco Paixao uratował emocje w najciekawszej parze ćwierćfinałów. Niewiele brakowało aby doszło pierwszej porażki Śląska na własnym stadionie, odkąd trenerem wrocławskiej drużyny jest Tadeusz Pawłowski.

 

Tadeusz Pawłowski nakręcił licznik do całkiem przyzwoitej liczby - osiemnaście meczów na własnym stadionie (w tym siedemnaście ligowych) i żadnej porażki. Twierdza Wrocław broni się dzielnie już przez niemal okrągły rok, tylko że wczorajszy wynik to w perspektywie rewanżu na wyjeździe wciąż o wiele za mało.  Mniejsza już o wynik. Chodzi o to, jak ten mecz wyglądał. Owszem, gospodarze nie dali się zdominować mocniejszym kadrowo rywalom. Prawda, że ambitnie atakowali i to chyba nawet częściej niż przeciwnik. Nie zaprezentowali jednak poziomu, po którym w Warszawie biliby na alarm, że ich panowanie jest zagrożone. (…)

 

To było spotkanie, w którym uwaga kibiców obu drużyn skupiała się na ich „dziesiątkach". W Śląsku debiutował Peter Grajciar. Człowiek, o którym we wrocławskich mediach zdążono napisać i powiedzieć chyba wszystko zanim wybiegł na boisko w jakimkolwiek oficjalnym meczu. Ma zastąpić sprzedanego do Lechii Gdańsk Sebastiana Milę. Nie było tajemnicy w tym, że będący po bardzo poważnej kontuzji Słowak może nie mieć sił na 90 minut z tak wymagającym fizycznie rywalem. Trener Pawłowski wyszedł jednak z założenia, że skoro to potencjalny lider zespołu, od razu musi nauczyć się pływać w głębokiej wodzie. 

 

Sport - Preludium bez rozstrzygnięcia

 

Starcie lidera z wiceliderem ligowej tabeli okazało się udaną inauguracją piłkarskiej wiosny. Remis oddaje boiskowy układ sił, ale przed rewanżem w lepszej sytuacji stawia warszawian. Mistrzowie Polski chcieli w dobrym stylu wrócić na jeden z dwóch szlaków, które w tym sezonie prowadzą na Stadion Narodowy w Warszawie. Głównym traktem jest Liga Europy, ale zanim wyłoniony zostanie triumfator tych rozgrywek poznamy zdobywcę Pucharu Polski. Wczoraj legionistom nie udało się zrobić dużego kroku we właściwym kierunku, by sięgnąć po to trofeum po raz 17 w historii. Choć długo wydawało się, że do stolicy wracać będą w doskonałych nastrojach... (…)

 

Najpiękniejszą akcję wczorajszego meczu przeprowadzili gospodarze. Kwadrans przed zakończeniem pierwszej odsłony najpierw piłkę koronkowo rozegrali przy linii bocznej Flavio Paixao i Paweł Zieliński, a zaraz potem Duszan Kuciak popisał się fenomenalną interwencją po uderzeniu Roberta Picha z 15 metrów. Telewizyjna powtórka pokazała, że pomocnik gospodarzy nieczysto trafił w piłkę. Gdyby nie to, wrocławianie niechybnie prowadziliby 1:0. (...)

 

Po zmianie stron zespołem dominującym byli jednak podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Sęk w tym, że jeszcze przed upływem godziny zostali na placu gry w dziesiątkę. Drugą żółtą kartkę zobaczył Tomasz Hołota.  Przyjezdni z przewagą jednego zawodnika grali tylko dwadzieścia parę minut. Z boiska wyleciał również Ivica Vrdoljak. Nie zdążył jeszcze zejść do szatni, a było 1:1. Fatalny błąd popełnił Łukasz Broź, który zagrał piłkę wprost pod nogi Marco Paixao, a ten z prezentu skorzystał. Nie sprawdził się jednak jego scenariusz, wedle którego Legia miała zostać zmiażdżona. Zobaczymy, być może chodziło o rewanż...

 

Gazeta Wyborcza - Legia wystawiła się na strzał

 

Mistrz Polski wygrywał we Wrocławiu 1:0 i od 57. minuty grał z przewagą jednego zawodnika  Zamiast dobić rywala, Legia straciła Vrdoljaka, a Broź wypracował bramkową sytuację dla Śląska. (...)

 

Po kilku pierwszych minutach i atakach Śląska to Legia przeszła do ofensywy, ale w jej akcjach dużo było niedokładności. Początek drugiej połowy to znów przewaga gospodarzy. Legioniści się cofnęli i zaczęli czaić się na rywali. Nie zmieniło się to, mimo że w 57. minucie stracili Tomasza Hołotę, który dostał czerwoną kartkę (za drugą żółtą). Zamiast wykorzystać grę w przewadze i zwiększyć szansę na awans do półfinału rozgrywek... wystawiła się na strzał. Najpierw w 83. minucie boisko za drugą żółtą kartkę opuścił Ivica Vrdoljak. Dwie minuty później Łukasz Broź chciał podać piłkę do Dusana Kuciaka.  Zrobił to jednak na tyle źle, że trafiła ona pod nogi Marco Paixao, który strzelił gola.

 

Przegląd Sportowy - Asystent selekcjonera z wizytą we Wrocławiu

 

Mecz Śląsk - Legia oglądał z trybun Joao Costa, asystent selekcjonera reprezentacji Portugalii Fernando Santosa. Kogo obserwował? Prawdopodobnie któregoś z braci Paixao!  Śląsk i Legia posiadają w swoich kadrach po dwóch Portugalczyków. Wrocławianie mają Marco i Flavio Paixao, z kolei w warszawskim zespole występują Orlando Sa i Helio Pinto. Tyle, że legijni Portugalczycy nie są obecnie podstawowymi zawodnikami drużyny i Joao Costa wyprawiając się do Wrocławia, ryzykowałby, że niewiele zobaczy. Flavio i Marco Paixao w zespole wicelidera ekstraklasy są pewniakami do gry w wyjściowej jedenastce.

 

Już jesienią, kiedy nieprawdopodobną dyspozycją strzelecką popisywał się Flavio, nieoficjalnie mówiło się, że ktoś z portugalskiego sztabu obserwował go w co najmniej jednym meczu rozgrywanym we Wrocławiu. Kiedy piłkarz dowiedział się o tym od dziennikarzy, tak się „nakręcił", że sam prosił, aby pomóc mu w ustaleniu, czy to prawda. Obaj bliźniacy od dawna głośno mówią, że marzy im się gra dla Selecao i popierają to doskonałą skutecznością. W zeszłym sezonie Marco, a w obecnym Flavio, byli porównywani nawet do Cristiano Ronaldo. Uwadze portugalskich mediów nie umknął bowiem fakt, że jedynie genialny piłkarz Realu Madryt strzela więcej goli od nich. Pozostali Portugalczycy, występujący za granicą, nie są tak regularni w trafianiu do siatki. Z kolei tabelą snajperów Liga Sagres od lat rządzą obcokrajowcy.

 

Super Express - Legia bliżej pucharu

 

Wiosna w polskiej piłce lepiej zacząć się nie mogła: w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Śląsk Wrocław zmierzył się na własnym obiekcie z Legią Warszawa. Naprzeciwko siebie stanęły drużyny numer dwa i jeden w ligowej tabeli po rundzie jesiennej.  Mecz rozpoczął się od dobrej gry legionistów, jednak trwało to zaledwie kilka minut. Później lepsze wrażenie sprawiał Śląsk. W 31. minucie powinno być 1:0 dla wrocławian. (…)

 

W jednej z ostatnich akcji w pierwszej połowie to jednak Legia objęła prowadzenie, Michał Kucharczyk pomknął lewym skrzydłem, dograł w pole karne do Miroslava Radovicia (30 l.), jego strzał został zablokowany, jednak piłka odbiła się od jednego z obrońców na tyle szczęśliwie, że trafiła pod nogi Michała Żyry (23 l.), który dał gościom prowadzenie.  

 

Od początku drugiej połowy Śląsk ruszył do ataku i w krótkim czasie stworzył kilka świetnych okazji do strzelenia gola. W 57. minucie Tomasz Hołota (24 l.) po głupim faulu na Ivicy Vrdoljaku (31 l.) dostał jednak drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, co wyraźnie podcięło skrzydła goniącym wynik gospodarzom. W 83. minucie siły się wyrównały. Tym razem to Vrdoljak faulował brutalnie i podzielił los Hołoty. Zaledwie 2 minuty później - po fatalnym zgraniu Brozia do Kuciaka, Marco Paixao przejął piłkę, nie dał szans bramkarzowi mistrza Polski. Śląsk uratował remis i nadzieję na awans do półfinału Pucharu Polski. Rewanż odbędzie się 5 marca w Warszawie,

 

 

Fakt - We Wrocławiu bez fajerwerków

 

Zmiażdżymy Legię! - zapowiadał przed pierwszym meczem ćwierćfinałowym rozgrywek o Puchar Polski Marco Paixao (31 l.). Słowa napastnika Śląska okazały się zbyt śmiałe, ale to właśnie on uratował drużynie z Wrocławia remis. Spotkanie skończyło się wynikiem 1:1.  Mecz inaugurujący rundę wiosenną zapowiadany był jako hit lutego na krajowych boiskach. Zamiast pięknego futbolu przez długi czas oglądaliśmy siermiężne pojedynki, obfitujące w brutalne faule. Już w 28. minucie z boiska powinien wylecieć Jakub Rzeźniczak (29 l.). Legioniści na prowadzenie wyszli w doliczonym czasie gry za sprawą precyzyjnego uderzenia Michała Żyry (23 l.).  Gospodarze walczyli o wyrównanie do samego końca i gdy wydawało się, że nic w tym meczu już się nie wydarzy, gola strzelił Marco Paixao. Dzięki bramce zdobytej przez Portugalczyka drużyna Śląska zachowała szansę na awans do półfinału. Rewanż w Warszawie odbędzie się 5 marca (godz. 20). 

 

Gazeta Wrocławska - Śląsk w niedzielę zagra z Cracovią

 

Po wczorajszym meczu z Legią Śląsk będzie miał tylko dwa dni przerwy. W niedzielę (g. 15.30) zmierzy się już w ligowym spotkaniu z Cracovią Wczorajszy mecz Śląska z L egią w ćwierćfinale Pucharu Polski zakończył się po zamknięciu tego numeru „Gazety Wrocławskiej" (relację i zdjęcia znajdziecie na naszej stronie gazeta-wroclawska.pl). Jednak trener Tadeusz Pawłowski już dwa dni przed tym spotkaniem zastanawiał się, jak najlepiej zestawić skład na Cracovię.  - Spotkanie z Legią będzie otwarte. Cracovia pewnie wyjdzie nastawiona bardziej defensywnie. Zastanawiam się też, czy z premedytacją nie zastosować rotacji w składzie - mówił opiekun WKS-u. To faktycznie niewykluczone, bo dwa dni to jednak mało.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław