Wydarzenia

Piątkowe gazety o Śląsku Wrocław

2015-07-17 11:25:00
Zapraszamy na tradycyjny przegląd prasy. Z dzisiejszych gazet wybraliśmy najciekawsze informacje o Śląsku Wrocław.

Przegląd Sportowy - Szwedzka stal nie pękła

 

Szwedzi są do przejścia, ale warunek jest jeden: u nas musi wszystko zahulać - mówił trener wrocławian Tadeusz Pawłowski. Było bardzo poprawnie, ale dużo zabrakło do perfekcji. Nadzieja jednak jest: Śląsk nawet z taką grą nie jest bez szans za tydzień na Ullevi. 

 

W ostatnią sobotę na stadionie we Wrocławiu odbył się finał polskiej ligi futbolu amerykańskiego, po którym na murawie zostały linie i oznaczenia jardów. Zmieniła się dyscyplina, klimat pozostał ten sam. Starcie z Goteborgiem przypominało jeden wielki klincz. Różnica taka, że tym razem dwudziestu dwóch facetów biegało bez kasków i ochraniaczy.  Śląsk już na początku spotkania znalazł się w sytuacji niemal sobie nieznanej. Że nie ma Marco Paixao - przywykliśmy, już strzela dla Sparty Praga. Ale brak nawet Flavio w wyjściowej jedenastce? Panie i panowie, ostatni raz bez któregokolwiek z Portugalczyków wrocławianie poważny mecz grali prawie dwa lata temu - z Sevillą, kiedy Flavio nawet jeszcze nie był graczem Śląska. Trener Pawłowski nie chciał, ale musiał - młodszy z bliźniaków nadal ma problemy z urazem pleców, którego nabawił się tydzień temu w meczu z Celje. Dlatego w czwartek usiadł tylko na ławce. I stamtąd przez ponad siedemdziesiąt minut sfrustrowany patrzył, jak koledzy bezskutecznie próbują wymanewrować Szwedów. (…)

 

Szwedzi w drugiej połowie zagrali o wiele bardziej otwarty futbol. Kilka razy za dużo swobody pod wrocławską bramką dostał dość skutecznie odcinany w pierwszej połowie od sensownych podań Vibe. Raz na wyżyny musiał wznieść się Mariusz Pawełek, który udanie interweniował po niebezpiecznym strzale Sebastiana  Erikssona. Podsumowując: bardzo solidna drużyna, choć bez wielkiego błysku. To dużo niższa półka nawet niż Club Brugge, który dwa lata temu ze Śląskiem wprawdzie odpadł, ale akcje prowadził z takim rozmachem, że widz przed telewizorem bał się wyjść na trzy minuty, żeby zaparzyć herbatę.

 

Gazeta Wyborcza - Piłka wraca do gry

 

Dziś rywalizację rozpoczynają piłkarze naszej ekstraklasy Na starcie sezonu o typy dotyczące najważniejszych ligowych rozstrzygnięć poprosiliśmy dziennikarzy zajmujących się futbolem. Każdy wskazał swoje typy w pięciu kategoriach.

 

Michał Guz - Jak w tym sezonie wypadną Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin?

 

Śląsk będzie bił się o puchary. Jeśli trenerowi Pawłowskiemu w trakcie sezonu nie będą rozkradali drużyny - może o mistrzostwo. 

 

Jakub Guder - Jak w tym sezonie wypadną Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin?

 

Oba zespoły powinny zakwalifikować się do grupy mistrzowskiej i włączyć do walki o puchary. Jeśli w Zagłębiu odpalą młodzi i spełnią pokładane w nich nadzieje, to lubi-nianie mogą bardzo namieszać. Na Śląsk eksperci będą czasem narzekać, ale wrocławianie zrobią swoje. A jeszcze jak odpali Biliński...

 

Robert Skrzyński - Jak w tym sezonie wypadną Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin?

 

Cel podstawowy jest jasny - awans do ósemki. Pozyskanie Kiełba, Kokoszki i Gecova to ciekawe ruchy, ale zespołowi brakowało typowego napastnika. Wreszcie udało się pozyskać Kamila Bilińskiego. Jeśli będzie tak skuteczny jak w Wilnie czy Bukareszcie, to wrocławianie powalczą z Lechią o miejsce na podium. Śląsk powinien bić się o europejskie puchary.

 

Mariusz Wiśniewski - Jak w tym sezonie wypadną Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin?

 

W Śląsku wiele będzie zależało od tego, jaki pomysł na zespół będą mieli nowi właściciele. Gdyby udało się pozyskać jeszcze ze dwóch zawodników albo chociaż zatrzymać ten skład przez cały sezon (Robert Pich), to wrocławianie walczyliby o europejskie puchary. Dalsze zaciskanie pasa może się skończyć wielkim rozczarowaniem. Na pewno w ekstraklasie nie da się grać samymi piłkarzami za 5 tys. zl.

 

Dawid Antecki - Jak w tym sezonie wypadną Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin?

 

Jeśli tegoroczne transfery Śląska odpalą, to wrocławianie powalczą o miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów.

 

Sport - Gwaranci kilkunastu bramek?

 

Dla Kamila Bilińskiego niedawny transfer do Śląska to drugie podejście do klubu, którego jest wychowankiem. Poprzednia przygoda nie była udana. 27-letni dziś napastnik był stale rzucany na wypożyczenia, a w pierwszym zespole grat niewiele. Trener Ryszard Tarasiewicz nie dostrzegał w nim napastnika zdolnego do gry w ekstraklasie.

 

W 2012 roku, kiedy trafił do Żalgirisu Wilno, lekko się z niego podśmiewano. Najpierw jednak strzelił 13 goli w 15 meczach, a po roku wraz ze swoim zespołem wyeliminował z europejskich pucharów Lecha Poznań. - Kamil za pierwszym razem w Śląsku, byt bardzo młodym chłopakiem. Niewiele co prawda wiemy o jego występach na Litwie, ale wiemy, że strzelał bramki. Czyli w ciemno można założyć, że okrzepł, nabrał doświadczenia. Myślę, że teraz będzie mu łatwiej. Przede wszystkim dlatego, że wraca do swojego klubu i do swojego miasta. To nie jest tak, że musi coś komuś udowadniać - uważa były piłkarz Śląska, Waldemar Prusik. Później było Dinamo Bukareszt i wtedy zaczęto mówić o Bilińskim szerzej. Bo liga rumuńska jest dużo silniejsza od litewskiej. - Jeżeli tam strzelał gole, to nie powinien mieć problemów ze zdobywaniem ich w Polsce. Dinamo na pewno nie jest słabszym zespołem niż czołowe polskie kluby - dodaje Prusik.

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław