Wydarzenia

Poniedziałkowe gazety o Śląsku Wrocław

2014-10-27 09:40:00
1
Tydzień zaczynamy od przeglądu prasy. Zajrzyjcie więc z nami do gazet, z których wybraliśmy najbardziej interesujące wiadomości dotyczące Śląska Wrocław.

Przegląd Sportowy - Mecz i nota marzeń Flavio

 

Flavio Paixao poprowadził wrocławian do efektownego zwycięstwa. Gdańszczanie wyrastają na największe rozczarowanie sezonu. Wrocławianie bezlitośnie wypunktowali gospodarzy. Na tle Lechii pokazali futbol dojrzały, choć z pewnością zadanie ułatwiła im pokazana w jedenastej minucie czerwona kartka dla Ariela Borysiuka za faul na Sebastianie Mili. Sędzia podyktował wówczas rzut karny, po którym zrobiło się już 0:2. - Najbardziej cieszy mnie powtarzalność w naszej grze - przekonywał trener Tadeusz Pawłowski. - Nie chcę jednak niczego deklarować. Naszym celem jest pierwsza ósemka. Co będzie później? Na razie o tym nie myślę - zapewnił szkoleniowiec. Przywitany w Gdańsku owacyjnie Mila poszedł nieco dalej. - W zeszłym sezonie Śląsk był placem budowy. Teraz wszystko się unormowało, a w naszej szatni czuje się w powietrzu ten sam głód sukcesu co przed dwoma laty, gdy wywalczyliśmy mistrzostwo Polski - zdradził pomocnik. Śląsk ma podstawy, by odnieść w tym sezonie duży sukces. Także dlatego, że znakomicie w roli snajpera sprawdza się Flavio Paixao, który w tym sezonie strzela gole z większą częstotliwością niż jego brat Marco w poprzednim, zakończonym przez niego z 21 bramkami na koncie. Portugalczyk, który na PGE Arenie zagrał prawdziwy koncert, ma obecnie dziesięć trafień na koncie. W Gdańsku ustrzelił hat tricka, choć chciał, by zaliczono mu cztery gole. - Przecież bramka numer jeden padła po mojej akcji, a piłka trafiła w nogę obrońcy - przekonywał. Nie ma jednak wątpliwości, że niefortunnie interweniujący to Tiago Yalente wbił samobója.

 

Gazeta Wrocławska - Co to będzie, jak do gry wróci Marco?

 

Piłkarze Śląska Wrocław nie oszczędzili zawodników Lechii Gdańsk w meczu przyjaźni 13. kolski T-Mobile Ekstraklasy, wygrywając w Gdańsku 4:1 (3:0). Mecz rozpoczął się wręcz idealnie dla Śląska. W 6 minucie rozpędzony Flavio Paixao wpadł w pole karne Lechii z lewej strony i oddał strzał, który po rykoszecie od jednego z obrońców całkowicie zaskoczył bramkarza Mateusza Bąka i podopieczni trenera Tadeusza Pawłowskiego prowadzili 1:0.  To trafienie sprawiło, że cała taktyka tymczasowego trenera gdańszczan Tomasza Untona wzięła w łeb. Zanim gospodarze otrząsnęli się ze straty pierwszej bramki... przegrywali już 2:0 i grali w dziesiątkę! W polu karnym na czystą pozycję wyszedł Sebastian Mila, ale nie zdołał oddać strzału, ponieważ został „wycięty'' przez Ariela Borysiuka. Sędzia Bartosz Frankowski dobrze widział tę sytuację i bez wahania wskazał na 11 metr, a defensywnemu pomocnikowi Lechii pokazał czerwoną kartkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Flavio Paixao i po 10 minutach Śląsk praktycznie zapewnił sobie kolejne trzy punkty. (…) - Z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej. Ciężko pracujemy na treningach i to teraz procentuje. Ćwiczymy warianty, które później realizujemy w trakcie meczu. Dla mnie jest to wyjątkowy mecz, bo jak wiadomo, grałem wcześniej w Lechii i bardzo chciałbym strzelić tu bramkę, ale mecz się jeszcze nie skończył - powiedział w trakcie przerwy Mateusz Machaj. (…) - Jeszcze przed tym meczem obiecałem prezesowi naszego klubu, Pawłowi Żelemowi, który pracował również w Lechii Gdańsk, że rozegramy tutaj dobre spotkanie. Mówiąc na poważnie, ten mecz od początku dobrze nam się ułożył, bo szybko objęliśmy prowadzenie. Padły ładne bramki, długo potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Zagraliśmy tak, jak sobie wcześniej zaplanowaliśmy. Przy analizowaniu przeciwnika stwierdziliśmy, że trzeba Lechii zabrać największy atut, jaki ma, a zatem, jeśli ten zespół sam gra w piłkę, prowadzi grę, to gra dobrze. Chcieliśmy zdominować rywala i to nam się udało. Gratuluję całemu zespołowi. Uważam, że we wszystkich formacjach zagraliśmy na dobrym poziomie. Naszym celem w rundzie jesiennej jest pierwsza ósemka, a potem powalczymy o jak najwyższą lokatę - mówił na pomeczowej konferencji trener Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski.

 

Gazeta Wyborcza - Snajperski popis Flavio

 

Piłkarski Śląsk nadal zachwyca grą i wynikami. Wrocławianie efektownie rozgromili w Gdańsku Lechię 4:1 - hat trick w meczu ustrzelił Portugalczyk Flavio Paixao. Choć Śląsk od kilku tygodni imponuje formą, a na swoim stadionie niepokonany jest już od 14 spotkań, to do pełni szczęścia drużynie Tadeusza Pawłowskiego brakowało jeszcze dobrych rezultatów na wyjazdach. Do sobotniego meczu z Lechią Gdańsk wrocławianie poza swoim stadionem w tych rozgrywkach zdołali wygrać tylko raz. Dwa miesiące temu w Białymstoku w meczu 6. kolejki pokonali Jagiellonię 3:1. Poza tym dorobek wyjazdowy Śląska prezentował się mizernie. Jeden mecz zremisowany - w Bielsku-Białej z Podbeskidziem, trzy przegrane: 1:4 z Pogonią w Szczecinie, 0:2 z GKS-em w Bełchatowie i 3:4 z Legią w Warszawie. Mecz z Lechią w Gdańsku był dobrą okazją, aby wywalczyć komplet punktów. Lechia od pewnego czasu ma poważne wewnętrzne problemy. (…) Spotkanie w zasadzie rozstrzygnięte zostało po 23 minutach! W tym czasie kibice zdążyli bowiem zobaczyć wszystko, co w futbolu może się wydarzyć. Były trzy bramki, mnóstwo emocji, efektowne interwencje golkiperów, czerwona kartka, rzut karny i bohater meczu. Został nim po raz kolejny Flavio Paixao. Portugalczyk, że w formie jest rewelacyjnej, udowadnia już od kilku tygodni. Tylko w ostatnich siedmiu ligowych meczach zdobył 10 bramek i do liderującego w klasyfikacji strzelców Mateusza Piątkowskiego z Jagiellonii traci już tylko jedną bramkę. (…) Wrocławianie w spotkaniu z Lechią zademonstrowali inną grę niż ta, do której przyzwyczaili ostatnio. Tym razem cierpliwe i mozolne konstruowanie akcji oraz długie utrzymanie się przy piłce zastąpili kontratakami. Jeden z nich skutecznie zakończył niezawodny tego dnia Paixao. Portugalczyk wykorzystał podanie Dudu Paraiby, wyskoczył zza pleców obrońców Lechii i skierował piłkę do bramki.  Prawdziwą ozdobą wieczora było jednak trafienie Flavio na 4:0 w drugiej połowie. Portugalczyk wykorzystał nieporozumienie rywali i fenomenalnym strzałem z ok. 30 metrów przelobował bramkarza Lechii Mateusza Bąka. (…) Śląsk po zwycięstwie w Gdańsku nadal jest w ligowej czołówce, a w ataku drużyny Tadeusza Pawłowskiego przewodzi kolejny piłkarz z rodu Paixao. Po spotkaniu z Lechią trener Pawłowski z uśmiechem mówił: - Muszę przyznać, że przed meczem czułem duży nacisk ze strony prezesaklubu, który tu, w Lechii, niegdyś pracował. Obiecałem mu, że zagramy dobry mecz.

 

Sport - Flavio, Flavio, Flavio...

 

To był teatr jednego aktora. Flavio Paixao zagrał popisową rolę, choć finał rozgrywanej sztuk wiadomy był już po 23 minutach... Kibice Lechii musieli być w szoku. Przed meczem trener gdańszczan, Tomasz Unton zapowiadał, że dla niego nieważny jest styl, bowiem liczą się punkty. Pierwszego - zgodnie z zapowiedziami - nie było, bowiem to co grali jego podopieczni trudno nazwać choćby namiastką futbolu. Punkty? Po meczu deklaracja trenera brzmi wręcz groteskowo...  Szybko stracona bramka, kiedy uderzał Flavio Paixao, a piłka po rykoszecie odbiła się jeszcze od Valente, później czerwona kartka dla Ariela Borysiuka za faul na Sebastianie Mili w polu karnym, a w 23. min cios dobijający Paixao... W zasadzie wtedy było już po meczu.  Tłumaczenia, że Lechia przy traconych golach miała mnóstwo pecha, kartka dla Borysiuka była niesłuszna, a przy jednej z bramek Paixao byt na spalonym nie mają sensu. Lechia zagrała tragicznie i jeśli po niektórych, nawet przegranych meczach - jak choćby z Legią - można było pomyśleć, że zespół wreszcie zaczyna grać solidną piłkę, to w sobotę wrócił do punktu wyjścia. Kwintesencją nieporadności była czwarta bramka dla Śląska, kiedy dwaj stoperzy Lechii starali się wybić piłkę, która ostatecznie trafiła pod nogi Paixao. Portugalczyk lobem z 25 metrów pokonał Mateusza Bąka.(...) Śląsk przyjechał do Gdańska, złupił wszystko, a przy okazji pokazał, że w Lechii nie ma niczego - zespołu, gry i pomysłu na poprawę. Honorowe trafienie Eriesenbichlera nie jest żadnym pocieszeniem dla fanów Lechii.  Śląsk wraca do Wrocławia z trzema punktami i świadomością, że może włączyć się do walki o mistrzostwo. Zespół zbudowany przez Tadeusza Pawłowskiego w niespełna rok gra widowiskowo i skutecznie. Flavio natomiast kolejny raz udowodnił, że utrata Marco nie była aż taką tragedią dla drużyny, jak początkowo się wydawało. Kontuzjowany brat bliźniak już wrócił do treningów. Pewnie w tym roku jeszcze go nie zobaczymy w grze, ale gdy wróci, to duet Paixao - Paixao rzeczywiście może być nie do zatrzymania w ekstraklasie.

 

Super Express - Chcę dogonić Ronaldo

 

Kiedy zadzwoniłem teraz do ciebie, pewnie biegłeś do telefonu jak szalony, bo myślałeś, że dzwoni Fernando Santos, selekcjoner Portugalii...

Nie biegłem, bo gdy zadzwonił telefon, to siedziałem przy stole, jedząc śniadanie i delektując się wolną niedzielą (śmiech). A co do selekcjonera. Zdziwię się, jeśli w końcu nie zadzwoni, bo pokazuję, że warto dać mi szansę. Strzeliłem 4 gole na wyjeździe. Co więcej można zrobić, żeby dostać się do kadry?

 

No właśnie, jak to jest z tymi golami? Oficjalnie zaliczono ci 3, choć wiele osób skłania się ku temu, że tego uznanego za samobója (piłka odbiła się od Valente - red.) też powinno ci się przyznać...

Zdecydowanie! Nie uznaję statystyk, które zaliczą mi 3 gole. Gdyby nie było mojego zagrania, to nie padłaby bramka. Ja nawet sobie koszulkę z tego meczu zostawiłem, bo to pierwszy przypadek, w którym zdobyłem 4 gole w meczu. Zawiśnie na honorowym miejscu w domu w Portugalii. 

 

Najpiękniejszy był twój ostatni gol, cudowny lob. Które miejsce zajmie w klasyfikacji najładniejszych bramek, jakie strzeliłeś?

Pierwsze lub drugie. Konkurować z nim może tylko trafienie sprzed lat, kiedy w barwach hiszpańskiego Benidormu trafiłem z przewrotki.

 

Fakt - Śląsk wygrywa w 11 minut

 

Piłkarze Śląska budzą postrach w całej Polsce! W sobotę drużyna Tadeusza Pawłowskiego (61 l.) potrzebowała ledwie 11 minut, by rozstrzygnąć wyjazdowy mecz z Lechią (4:1). - Jesteśmy na dobrej drodze - zapewnia po tym zwycięstwie szkoleniowiec Śląska. Drużyna Pawłowskiego w ostatnich dwóch meczach znokautowała rywali. Przed tygodniem wygrała z Piastem Gliwice 3:0, a rywal stawiał opór do 46. minuty. W sobotę Lechii nie stać było nawet na wytrwanie pierwszego kwadransa pierwszej połowy. W szóstej minucie bramkę samobójczą zdobył Tiago Valente (29 l.), a pięć minut później właściwie poznaliśmy już zwycięzcę meczu. Czerwoną kartką faul w polu karnym na Sebastianie Mili (32 1.) został ukarany Ariel Borysiuk (23 l.), a rzut karny pewnie na bramkę zamienił niezawodny Flavio Paixao (30 l.). - Ten mecz faktycznie skończył się już w 11. minucie - skomentował porażkę swojego zespołu rozczarowany trener gdańszczan Tomasz Unton (43 l.).

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław