Raport o rywalu: Lech Poznań

„Kolejorz” na ten moment zajmuje trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 36 punktów. Bilans mistrzów Polski to 10 zwycięstw, sześć remisów oraz pięć porażek. Marzenia o obronie tytułu powoli się oddalają, ale przed poznaniakami wciąż zacięta walka o udział w europejskich pucharach oraz batalia w Lidze Konferencji UEFA. 

 

Ubiegłoroczny triumf na krajowym podwórku mocno rozbudził apetyty całej społeczności Lecha Poznań. Jednak początek obecnego sezonu pozostawiał sporo do życzenia. Kiepskie wyniki w lidze i słabe występy w kwalifikacjach do europejskich pucharów nie zwiastowały niczego dobrego. Niemniej z czasem gra „Kolejorza” nabierała kolorytu. Sytuację ligową względnie udało się uratować, a imponujący występ w Lidze Konferencji UEFA i wyjście z grupy to duża sprawa nie tylko dla Poznania, ale i całej Polski. Zatem koniec końców raczej daleko powinno być od stwierdzenia, że Lech przeżywa kryzys, choć ostatnie wyniki w Ekstraklasie z pewnością nikogo nie zadowalają. 

 

0:0 vs. Stal Mielec

2:2: vs. Miedź Legnica

1:0 vs. Miedź Legnica

1:0 vs. Wisła Płock 

1:2 vs. Zagłębie Lubin 

 

Droga do tytułu stała się tak kręta, że być może Lech będzie musiał się skupić na miejscu premiowanym grą w europejskich pucharach. Przez ostatni czas jednak priorytetem była polsko-norweska rywalizacja w Lidze Konferencji. W pierwszym spotkaniu z Bodø/Glimt Lech rozegrał bardzo dobre taktycznie spotkanie i wywiózł z trudnego, wietrznego terenu bezcenny bezbramkowy remis 0:0. W rewanżu przy Bułgarskiej poznaniacy stanęli na wysokości zadania i wygrali 1:0 po bramce Mikaela Ishaka, która dała historyczny awans do 1/8 finału Ligi Konferencji. 

 

Kluczową postacią Lecha Poznań bez wątpienia jest Mikael Ishak, niemniej skupianie się na nim w kontekście spotkania ze Śląskiem nie ma sensu, gdyż szwedzki napastnik jest zawieszony i nie będzie mógł wystąpić w tym meczu. Pochylimy się zatem nad jego rodakiem – Jesperem Karlströmem. Pomocnik może nie błyszczy w statystykach indywidualnych, ale jest nieocenionym trybikiem w maszynie Johna van den Broma. 10-krotny reprezentant kraju jest niezwykle przydatny na każdym centymetrze boiska. Dobrze radzi sobie w destrukcji, a w momencie przechwytu szybko i z pomysłem potrafi rozpocząć akcję zespołu. Wielki wojownik z nutką finezji. 

 

Lech bez wątpienia będzie wymagającym rywalem, aczkolwiek warto pamiętać, że Śląsk już dwa razy znalazł sposób na „Kolejorza” w tym sezonie. Liczymy, że i tym razem końcowy wynik przyniesie nam sporo radości. Początek spotkania już w niedzielę o 17:30 na Tarczyński Arena. BILETY KUPISZ TUTAJ