Wrocławianie o pechowym remisie

 

Krzysztof Ostrowski: Jeszcze nie umiem w to uwierzyć, że straciliśmy dwie bramki. Pamiętam podobną sytuację z Górnikiem Zabrze. Wygrywaliśmy 2:0, a przegraliśmy 2:3… Trzeba szanować remis i jeden punkt. Kolejny mecz, w którym walczymy i dobrze wyglądamy. Na tym trzeba budować fundamenty. 

 

Uważam, że w końcówce zabrakło nam przytrzymania piłki. Korona nas zdominowała, przepychała piłkę w nasze pole karne i się kotłowało. Możemy jednak być optymistami. Przed nami jeszcze kilka meczów, a myślę, że będzie już tylko lepiej. Ostatnio z Piastem byliśmy bliscy wyrównania, teraz zabrakło niewiele, by wygrać. Kolejne spotkanie musi być za trzy punkty. 

 

Mamy teraz troszkę więcej czasu na odpoczynek. Popracujemy więcej z nowym trenerem i postaramy się o jeszcze lepszą dyspozycję. Tak naprawdę wyglądamy nieźle przez całą rundę, a w głupi sposób tracimy punkty. 

 

Ten sezon trzeba przecisnąć, dokończyć i utrzymać się, a w następnym powalczyć o górną część tabeli.

 

Piotr Celeban: Prowadziliśmy 2:0, a potem chwila dekoncentracji przy stałym fragmencie i trochę kontrowersyjny karny. Hateley zrobił wślizg, zablokował strzał, a piłka kręciła się na ziemi. On ją dotknął, nie wiem jednak, czy to powinien być karny. Nie mnie to oceniać.

 

Szanujemy ten punkt, jest na czym bazować. Spokojnie przygotowujemy się do Ruchu Chorzów. Nie zabrakło nam na pewno sił w tym meczu, jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, nie mamy z tym żadnego problemu. Ten sezon jest dziwny, nie idzie nam, nie wygrywamy, ale to do nas wróci. Już strzelamy gole, wykorzystujemy stałe fragmenty. Kwestią jest poprawienie celności i będzie lepiej.

 

Mecz mógł się podobać kibicom. I z jednej, i z drugiej strony, było sporo okazji. Spotkanie było otwarte, każda z drużyn chciała wygrać. My i Korona czujemy niedosyt, na pewno. Zdobyliśmy tylko punkt, prowadząc 2:0. Nie udało się tym razem, następnym będzie już dobrze.