Wydarzenia

Wtorkowe gazety o Śląsku Wrocław

2014-12-02 09:50:00
Zapraszamy na wtorkowy przegląd informacji o Śląsku Wrocław. Jak zwykle wyszukaliśmy najciekawsze artykuły dotyczące WKS-u i jego piłkarzy. Nie zabrakło również pewnych medialnych spekulacji.

Piłka Nożna - Ten cały Profesjonalizm mógłby od Lewego sporo się nauczyć (wywiad z Sebastianem Milą)

 

Jest pan właśnie w trakcie najpiękniejszego momentu w karierze?

Najpiękniejszego to mało powiedziane! Fantastycznie jest mieć taki czas, czuję się jak małe dziecko, które dostało ulubiony cukierek, ale wcale się tego nie spodziewało. Jestem w euforii. Dojście do tej chwili nie było łatwe, swój wkład pracy miało wiele osób, ale powiem nie tylko za siebie: było warto!

 

Spodziewał się pan, że w ogóle może odbudować się jeszcze do takiego poziomu?

A jaki to pańskim zdaniem poziom?

 

Najpopularniejszego zawodnika w kraju.

Czy jestem najpopularniejszy, to nie mam pojęcia, ale rzeczywiście wróciłem do poważnej gry i spotkałem się z wieloma pozytywnymi opiniami. I to w sytuacji, kiedy niektórzy przymykali już na mnie oko, a inni traktowali moją karierę jako zamknięty rozdział. Czułem się wtedy źle, nawet podle, bo ciężko pracowałem na swoje nazwisko, tymczasem znalazłem się na ostrym wirażu. Miałem jednak szczęście, ponieważ spotkałem na swojej drodze wielu fajnych ludzi, dzięki którym wziąłem ten zakręt bezkolizyjnie. Dzięki nim napędziłem się tak bardzo, i nadal napędzam, że z wielkim optymizmem patrzę w przyszłość. Przekonałem się, że w piłce, tak samo jak w ogóle w życiu, czasami trzeba zrobić dwa kroki do tyłu, aby potem postawić jeden, za to porządny do przodu. I ja go właśnie stawiam!

 

(…) 

 

A kiedy dowiedział się pan, że dostanie powołanie od Adama Nawałki na mecz z Gibraltarem?

Tego nie wiedziałem do ostatniego momentu.

 

Nie wierzę.

Tak było! Selekcjoner dzwonił do mnie właściwie od początku swojej kadencji w reprezentacji. Nawet wtedy, kiedy byłem gruby. Mimo nadwagi monitorował mnie, często przyjeżdżał na mecze do Wrocławia albo wysyłał kogoś ze sztabu, ale ja myślałem, ze robi to wyłącznie z osobistej sympatii. Sądziłem, że zwyczajnie tak po ludzku mnie lubi. I dlatego martwi się o mnie. Jakieś pół roku później, gdy sobie jak zwykle miło rozmawialiśmy, powiedział ciekawe zdanie. Mianowicie, że nie będzie patrzył na metrykę przy powołaniach. I nie zamierza odmładzać reprezentacji. Wtedy pomyślałem, że fajnie, że tak na bieżąco znam strategię selekcjonera, bo przynajmniej wiem, iż kadra będzie miała szansę na stabilizację składu. Nawet jednak nie sądziłem, że to może mieć znaczenie również dla mnie. Albo przede wszystkim dla mnie.

 

Przegląd Sportowy - Michał Janota może być nowym Sebastianem Milą

 

Jeżeli Śląsk straciłby zimą Sebastiana Milę, kandydatem do jego zastąpienia byłby Michał Janota.  Kontrakt z Koroną Kielce wygasa Janocie w czerwcu 2015 roku, a on sam wpisuje się w nową filozofię budowania Śląska, bo pochodzi z południowo-zachodniej Polski: urodził się w Gubinie i jest wychowankiem UKP Zielona Góra. (…) - Na razie nie miałem żadnego sygnału, że interesuje się mną Śląsk, ale też Korona wciąż nie rozmawia ze mną o nowym kontrakcie. Przenosiny do Wrocławia? Chyba każdy chciałby grać w lepszym klubie od tego, w którym jest obecnie - mówi nam Janota. To jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie piłkarzy w polskiej lidze, a jego głównym atutem jest świetne posługiwanie się lewą nogą. Pod tym względem, a także pozycją na boisku przypomina właśnie Milę. Nie zawsze jednak ma miejsce w podstawowym składzie Korony. - Dla mnie najważniejsze jest, żeby regularnie grać. Szkoda mi czasu na grzanie ławy. Często słyszę podpowiedzi, że powinienem wreszcie zmienić klub, ale z drugiej strony wiem, że pod komendą trenera Ryszarda Tarasiewicza mogę iść w górę - tłumaczy były zawodnik klubów holenderskich. We Wrocławiu jego trenerem byłby Tadeusz Pawłowski, czyli inna wielka legenda Śląska i szkoleniowiec znany ze stawiania na nogi utalentowanych piłkarzy. 

 

Fakt - Pijawki leczą Machaja

 

Chwilę po zakończeniu meczu z Pogonią Szczecin (1:1) Mateusz Machaj pojechał do szpitala z podejrzeniem groźnej kontuzji stawu skokowego. Piłkarz miał jednak dużo szczęścia i ominął go poważny uraz. Machaj ma krwiaka na prawej nodze, a wczoraj klubowi masażyści leczyli go za pomocą pijawek. Nic nie stoi na przeszkodzie, by 25-letni zawodnik zagrał w piątkowym meczu z Zawiszą Bydgoszcz.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław