Wydarzenia

Wywiad z R. Dutkiewiczem i Z. Drzymałą

2008-10-30 16:56:08
Prezentujemy zapis rozmowy z Prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i Zbigniewiem Drzymałą, której głównym tematem jest planowana fuzja Śląska Wrocław SA z Groclinem Grodzisk Wielkopolski SSA.
Skąd pomysł na fuzję z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski? RAFAŁ DUTKIEWICZ: - Powodów jest kilka: angażując się jako Miasto w Śląsk z góry zakładaliśmy, że będziemy chcieli znaleźć poważnego inwestora dla klubu - inwestora, z którym wspólnie doprowadzimy do sytuacji, kiedy na nowym stadionie na Maślicach będzie komplet widzów na każdym meczu. Stanie się to wtedy, jeśli Śląsk będzie miał poważne zaplecze i stabilność finansową. Jedna z redakcji w tym czasie zamieściła tekst o tym, że władze Wrocławia powinny poszukać kogoś takiego jak Zbigniew Drzymała, który w niewielkim Grodzisku Wielkopolskim osiągnął wszystko, co było możliwe i szuka możliwości robienia wielkiej piłki w dużym mieście. Ten tekst sprowokował nasz pierwszy kontakt telefoniczny i następnie spotkanie pod koniec ubiegłego roku. Wracając do pytania uważam, że przejęcie przez Śląsk Dyskobolii (bo tak z punktu widzenia formalnego będzie to wyglądało) i zaangażowanie Zbigniewa Drzymały posunie rozwój klubu i zbliży nas do piłkarskiej czołówki w kraju o kilka lat. Jego znajomość futbolu pod kątem sportowym i organizacyjnym należy do największych w Polsce, a determinacja i ambicja w dążeniu do sukcesu na boisku jest powszechnie znana. Poprzez fuzję łączymy dwa potencjały: Wrocławia z głodem wielkiej piłki wśród kibiców i potencjałem gospodarczym oraz Zbigniewa Drzymały z wiedzą i doświadczeniem, jak odnieść w futbolu sukces. To połączenie może przynieść dla Śląska i dla Wrocławia wspaniałe efekty. Argumentów za fuzją jest wiele, wymienię jeszcze jeden gospodarczy: analizy ekonomiczne pokazały nam, że inwestycja w budowę nowego stadionu jeśli ma się dobrą drużynę to inwestycja trafiona w odwrotnym przypadku wrocławianie będą musieli dokładać do jego funkcjonowania miliony złotych rocznie. Z tego punktu widzenia jest to konieczna inwestycja w przyszłość. Jakie są najważniejsze założenia połączenia klubów? - Od początku było jasne, że Śląsk zachowuje swoją nazwę i barwy bez jakiejkolwiek zmiany. Wiem, że innej sytuacji nie zaakceptowaliby kibice i dlatego też Dyskobolia będzie dalej grała w Grodzisku. Siedzibą Śląska pozostanie Wrocław, a miejscem rozgrywek stadion przy ul. Oporowskiej, a później arena na Maślicach. Te sprawy były dla nas oczywiste. Organizacyjnie będzie to wyglądało tak, że Śląsk przejmie ok. 80% udziałów w spółce posiadającej Groclin Dyskobolię. Ponieważ Groclin jest właścicielem stadionu i hotelu w Grodzisku, Miasto przekaże Śląskowi na własność stadion i budynek przy ul. Oporowskiej, aby zrównoważyć wartości obu spółek. Aby docelowo mieć 80% akcji i właściwą kontrolę przejmiemy brakujące akcje od Zbigniewa Drzymały, a w rzeczywistości od spółki Inter Groclin Auto faktycznego właściciela Dyskobolii. Duża grupa kibiców jak dotąd protestuje przeciwko fuzji, uznając, że po niej na Oporowskiej będzie grał Groclin. - Już na pierwszej konferencji w marcu tego roku jeden z kibiców podjął temat licencji, na której będzie grał Śląsk po fuzji. Jest to nieporozumienie. W sensie prawnym każdy klub co roku składa wniosek o licencję. Taką licencję otrzyma Śląsk Wrocław i będzie to licencja dla Śląska, nie dla Dyskobolii. W sensie kontynuacji działalności bo prawdopodobnie bardziej o to chodzi w czasie połączenia oba kluby wniosą swoje wartości: kontrakty zawodników, obiekty sportowe, markę i inne wartości, w tym przypadku Groclinu prawo do reprezentowania Polski w Pucharze UEFA - po fuzji Śląsk będzie korzystał z tego, co jego kierownictwo uzna za potrzebne. Nie rozumiem w związku z tym hiobowych opowieści o końcu klubu, który przecież w swojej 60-letniej historii poddany był wielu zmianom organizacyjnym, łącznie ze zmianą nazwy i herbu. Zresztą przecież początek Śląska w latach 40-tych to fuzja dwóch klubów! Jeśli kibice tamtych zdarzeń nie uznają za przerwanie tradycji klubu, to tym bardziej nie powinni tego robić teraz. Ciekawe jest również to, że grupa najbardziej przeciwnych fuzji kibiców kilka lat temu w obliczu spadku Śląska do trzeciej ligi zaakceptowała fuzję Śląska z Polarem Wrocław, do której ostatecznie nie doszło, ale zakładała ona m.in. zmianę nazwy klubu! Wspomniał Pan o możliwej grze w Pucharze UEFA czy nie będzie to zbyt wiele dla klubu, który być może nawet nie awansuje samodzielnie do Ekstraklasy? - Wierzę, że Śląsk awansuje. Jest to bardzo prawdopodobne nie tylko z punktu widzenia możliwości zajęcia jeszcze drugiego lub trzeciego miejsca w II lidze, ale również ze względu na niespełnienie przez cztery potencjalnie I ligowe w przyszłym sezonie kluby wymogów licencyjnych w Ekstraklasie. Co do Pucharu UEFA to nie wiemy jeszcze, czy zagramy. Na wszelki wypadek przygotowujemy się do tego organizacyjnie, ale nawet nie mamy pewności, czy stadion przy ul. Oporowskiej zostanie dopuszczony do rozgrywek. Umówiliśmy się ze Zbigniewem Drzymałą, że gdzie indziej nie zagramy. Z punktu widzenia klubu gra w Pucharze to nie tylko prestiż, ale również podniesienie wartości zawodników klubu, czyli pieniądze na transfery. Poza Wrocławiem nikt nie zrozumie, jeżeli dobrowolnie zrezygnujemy i codziennie mamy telefony od dziennikarzy z Poznania, którzy tylko czekają, żeby Lech miał tą możliwość. Decyzja jeszcze nie zapadła. Jaki będzie wynik meczu z Lechią? - Mimo że na trybunach będą nasi przyjaciele z Gdańska musimy wygrać i jednocześnie pogratulować im awansu. W przyszłym roku będziemy spotykać się ponownie z Lechią i Wisłą w Ekstraklasie. Przeciwnych lub niezdecydowanych kibiców chciałbym poprosić o cierpliwość. Wspierajcie zawodników na boisku latem i jesienią i podsumujmy efekty wspólnie po pierwszej części sezonu. Wierzę, że spotkamy się w dobrych humorach. - Kończą się rozmowy na temat fuzji, a kibice we Wrocławiu wciąż nie wiedzą, jaki to będzie Śląsk? Zbigniew Drzymała: - Wrocławski! Nigdy nie było nawet dyskusji na temat zmiany nazwy, czy włączenia do niej członu w postaci nazwy sponsora. Kontynuować chcemy tradycję Śląska i zapewnić mieszkańcom Wrocławia piłkę na najwyższym poziomie. I prezydent Dutkiewicz i ja mamy taki sam cel. Faktycznie większość kwestii została już uzgodniona i w ciągu najbliższych kilku dni może dojść do podpisania umowy. - Wątpliwości kibiców budzi fakt, że Śląsk miałby grać na licencji Groclinu. - Nie ma takiej opcji. Informacje dotyczące rzekomej zmiany nazwy jak i te dotyczące licencji rozpowszechniają osoby niechętne temu przedsięwzięciu. Po zakończeniu sezonu wygasają licencje zarówno Śląska jak i Groclinu. To co potocznie nazywa się licencją, to tak naprawdę dokument stwierdzający, że klub spełnia wymogi określone podręcznikiem licencyjnym. I ta licencja przyznawana jest tylko na konkretny sezon rozgrywek, po jego zakończeniu wygasa. Od początku rozmów zakładaliśmy, że o licencję wystąpi WKS Śląsk Wrocław po fuzji. Ze względów formalnych procedurę licencyjną musiały rozpocząć oba kluby i w odpowiednich terminach te dokumenty zostały złożone. - Jak więc wytłumaczyć kibicom, dlaczego Śląsk grać będzie w Pucharze UEFA? - To prosta konsekwencja przyjętych założeń połączenia klubów. Łączą się dwie spółki prawa handlowego. Obie wnoszą swoje wartości materialne i prawa niematerialne. Groclin w wyniku rywalizacji sportowej zdobył prawo gry w Pucharze UEFA. Wnosi je do spółki. Nie widzę w tym nic nieetycznego. Zakładaliśmy przecież, że przejmujemy także wszystkie zobowiązania obu stron kontrakty zawodników, trenerów - także ewentualne kary za udział klubu w aferze korupcyjnej. To jest autentyczna fuzja. Jej celem nie było unikniecie odpowiedzialności za zobowiązania wobec skarbu państwa czy wierzycieli. Tymczasem porównuje się nasze przedsięwzięcie do połączenia Amiki z Lechem. Nic bardziej mylnego. - Najczęściej stawiane pytania dotyczą trenera, zawodników i tego, gdzie zespół będzie grał oraz trenował. - Śląsk ma jeszcze przed sobą dwa bardzo ważne mecze. Zaczekajmy z decyzjami do zakończenia sezonu. Tak się umówiliśmy. Co do bazy treningowej. Mamy zapewnienie władz miasta, że w ciągu roku powstanie na potrzeby klubu ośrodek treningowy przy ul. Lotniczej. Póki co, musimy znaleźć kompromis. Zadaniem nowego trenera będzie takie opracowanie planu zajęć, żeby zespół był przygotowany do gry o najwyższe cele i jednocześnie drużyna miała stały kontakt z kibicami. Musi funkcjonować we Wrocławiu. Ten przejściowy okres będzie trudny, ale musimy sobie z tym poradzić. Mecze Śląsk gra u siebie na Oporowskiej. Jestem przekonany, że uporamy się z kwestiami licencyjnymi. Mimo faktu, że komisja chce restrykcyjnie podejść do spełniania wymogów przez kluby ekstraklasy. W sobotę spotkałem się w tej sprawie z wiceprezesem PZPN Eugeniuszem Kolatorem i złożyłem pisemne zobowiązanie, że Śląsk będzie miał do dyspozycji bazę treningową w Grodzisku, choć nie podpisaliśmy jeszcze umowy fuzji. Mam nadzieję, że to była ostatnia przeszkoda dla pozytywnego rozpatrzenia wniosku Śląska. - Nie obawia się Pan protestów kibiców? Już kilka razy manifestowali swoje niezadowolenie. - Myślę, że to brak rzetelnej informacji na temat szczegółów fuzji posłużył przeciwnikom tego przedsięwzięcia dla antagonizowania kibiców. Posługując się uproszczeniami i domysłami wykorzystują kibiców dla własnych celów. Nie wierzę, żeby prawdziwy kibic Śląska nie chciał wielkiej piłki. Wrocław zasługuje na wielki futbol. I wspólnie z władzami miasta możemy zbudować taki klub. Jestem gotowy spotkać się z kibicami i rozmawiać na temat przyszłości Śląska.
Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław