Gazeta Wyborcza – Mój Śląsk będzie się bił!
Jak podsumuje pan okres przygotowawczy Śląska?
Romuald Szukiełowicz: Jestem zadowolony z pracy zawodników na obu obozach, w Zakopanem i w Trzebnicy Najważniejsze, że wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. A to duży plus, bo z urazami w przerwie zimowej różnie bywa. Żeby zrobić to, co się zakłada, trzeba mieć ku temu warunki. My mieliśmy je doskonałe. Trenowaliśmy w Polsce, ale przecież rozgrywki rozpoczynają się w lutym, więc aura będzie taka sama, jaką mieliśmy przez cały okres przygotowawczy. Nie byliśmy na południu, gdzie było 20 stopni Celsjusza. Mnie nie interesuje opalanie.
Zadowolony jest pan z transferów?
Interesowali nas zawodnicy „po przejściach". Tacy, którzy będą chcieli się odbudować i po raz kolejny zaistnieć w Śląsku. Chcieliśmy podpisać z nimi kontrakty na minimum dwa i pól roku i unikaliśmy menedżerów, którzy znaleźli sobie nasz klub, by ich podopieczny się w nim odbudował, a po chwili uciekał do zagranicznych zespołów. Nie ściągnęliśmy zawodników wygranych, tylko takich, którzy będą chcieli wygrywać dla Śląska. Nikt do Wrocławia nie przyszedł za karę [trener wypowiadał się jeszcze przed przyjściem do Śląska Roberta Picha - przyp. red.].