Wydarzenia

Piątkowe gazety o Śląsku Wrocław

2015-11-06 09:50:00
2
Zapraszamy na nasz poranny przegląd prasy. Piątkowe gazety skupiają się na wieczornym pojedynku Śląska Wrocław z Cracovią.

Fakt - Śląsk kontra duch przeszłości

 
Piątkowe starcie naszych piłkarzy z Cracovią będzie jednocześnie potyczką z piłkarzem ikoną czasów, kiedy działacze Śląska wydawali dużo pieniędzy na nowych graczy i często z tymi transferami pudłowali. Naprzeciwko byłych kolegów stanie Mateusz Cetnarski.
 
„Cetnar" nie sprostał we Wrocławiu oczekiwaniom. Kosztował 400 tys. euro (klubowy rekord jeśli chodzi o „gołą" kwotę transferu, bez prowizji i pieniędzy za podpis), pobierał 50 tys. miesięcznej pensji, ale drużynie dawał tak mało, że nawet nie dotrwał do końca umowy, którą rozwiązano.
 
- Nie spodziewajcie się, że teraz będę się odgrywał i rzucał zaczepne hasła. To nie w moim stylu. No, może gdyby w Śląsku nadal był Marek Wasiluk, to poziom złośliwości w wymienianych uwagach przekroczyłby nor-my przyzwoitości. Zawsze lubiliśmy się „szczypać" - opowiada zawodnik.
 
Gdy Śląsk kupił Cetnarskiego latem 2011 roku, Tadeusz Pawłowski, wówczas trener w austriackiej akademii i stały obserwator polskiej ligi z pozycji telewidza, krytykował ten transfer.
 
- On jest za ładny i za grzeczny. To piłkarz, który chce modnie wyglądać, a na tej pozycji potrzeba będzie boiskowego łobuza - wyrokował wtedy Pawłowski.
 
Dostojny sposób gry, sześć goli i 10 asyst w 63 meczach - to nie było to, czego wszyscy się spodziewaliśmy za taką kasę.
 
 

Fakt - Pawłowski szuka przywódcy

 
Trener Śląska Tadeusz Pawłowski zaczął szukać lidera szatni, bo jedną z recept na kiepską grę jest wykreowanie postaci, takich jak Sebastian Mila czy Przemysław Kaźmierczak.
 
-Każdy zespół potrzebuje osobowości, które będą miały posłuch w szatni, a na boisku wezmą na siebie ciężar, kiedy nie idzie. Takich ludzi nam zabrakło na przykład w spotkaniach z Koroną czy Ruchem - komentuje „Tedi", który doszedł do wniosku, że autorytet szanowanego w szatni kapitana Mariusza Pawełka to za mało.
 
 

Przegląd Sportowy - Nie ryzykują zdrowiem Kiełba

 
Trenerzy podjęli decyzję o pozostawieniu poza kadrą meczową Jacka Kiełba. Skrzydłowy narzekał na ból po przeproście kolana. Zgłosił gotowość do gry, ale sztab nie chce ryzykować.
 
 

Gazeta Wrocławska - Liga gra, a w Śląsku czeski film

 
W takich warunkach drużyna przygotowuje się do dzisiejszego wyjazdowego meczu z Cracovią. Powiedzieć, że to ważne spotkanie, to banał, gdy spojrzymy na tabelę. Na dodatek „Pasy" są jednym z objawień tego sezonu.
 
Do Krakowa nie pojechał Mateusz Machaj, który ma problemy z więzadłem pobocznym w kolanie i nie zagra do końca roku. W grudniu kończy mu się zresztą kontrakt, a że ostatnio więcej czasu spędza u lekarza niż na boisku, to może on nie zostać przedłużony. Nie zobaczymy też dziś Jacka Kiełba, zmagającego się z niegroźnym urazem.
 
- Analizowaliśmy grę Cracovii i zdajemy sobie sprawę z siły ofensywnej zespołu. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu i chcemy powalczyć o punkty, które są nam tak potrzebne - mówi Barylski.
 
 

Sport - W „niedoczasie punktowym"

 
Dziesięć punktów dziesięć lokat - taka była różnica między Śląskiem a Cracovią po 14. kolejce minionego sezonu. Dziesięć miejsc dziel też obydwie drużyny na tym samym etapie obecnych rozgrywek.
 
Rzecz w tym, że rok temu wyżej plasowali się wrocławianie - byli wiceliderami tabeli. Dziś natomiast to „Pasy" walczą o czołowe lokaty. Zespół z Dolnego Śląska z kolei to ostatnia ekipa plasująca się „nad kreską". - Punkt w piątek już nam nie wystarczy. Wyjazd, nie wyjazd - musimy zdobyć trzy. Za szybko ucieka nam czołówka ligowa - podkreśla wrocławski pomocnik, Tomasz Hołota.
 
Sześć ostatnich meczów ligowych on i jego koledzy kończyli bez pełnej puli. Ba; od sześciu spotkań nie udało im się strzelić więcej niż jednej bramki w trakcie kolejnych ligowych potyczek. - Cóż z tego więc, że dobrze bronimy, skoro równocześnie zdobywamy bardzo mało bramek? - mówi cytowany już Hołota. - Co gorsza, stwarzamy mało sytuacji bramkowych; nazwałbym je wręcz „półsytuacjami". Rywale z kolei strzelają nam gole właściwie... bez okazji. Tak było choćby w ostatnim meczu z Lechem, kiedy zaskoczeni zostaliśmy rykoszetem.
 
Letnie straty personalne Śląska - w końcu „pucharowicza" - okazały się nadspodziewanie trudne do odrobienia. Kamil Biliński nie okazał się godnym następcą Marco Paixao, niełatwo też znaleźć „asystenta" równie dobrze punktującego, jak Robert Pich. Do tego dochodzą jeszcze urazy zawodników ofensywnych: Mateusza Machaja i Jacka Kiełba. - Ten pierwszy może już tej jesieni nie zagrać wcale. W przypadku „Ryby" zaś nie chcemy ryzykować pogłębienia się urazu; przed nami jeszcze kilka ważnych kolejek - przypomina asystent Tadeusza Pawłowskiego, Paweł Barylski.
 
Autor: Michał Mazur

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław