Wydarzenia

Piątkowy przegląd prasy o Śląsku

2014-09-05 09:52:28
Zapraszamy na ostatni w tym tygodniu przegląd prasowych informacji. Z dzisiejszej prasy wybraliśmy najciekawsze informacje dotyczące zespołu Śląska Wrocław i niezwykle interesujący reportaż, od którego zaczynamy.

Gazeta Wyborcza - Stadion od kuchni

 

Kibice siedzę na nim tylko kilkadziesiąt minut, ale potrzeba wielu godzin, żeby przygotować stadion na mecz. Przed spotkaniem trzeba skosić trawę, zamówić tysiące hot dogów i zapiekanek oraz sprawdzić bezpieczeństwo. Jak? Oto stadion od kuchni. (…) Na murawie panują inne warunki niż w parku albo ogródku: jest mniej światła, ale nie wieje. Za to widać, że co tydzień po trawie biegają piłkarze w korkach. - Kiedy grają nasze ligowe zespoły, trawa nie jest tak zaorana jak po meczu z zagranicznym klubem - mówi Andrzej Trojan, greenkeeper wrocławskiego stadionu. Ma ponad 20-letnie doświadczenie, wcześniej pracował na stadionie Piasta w Gliwicach i dbał o murawę podczas Euro. (…) Pod warstwą ziemi wymieszanej z kompostem znajduje się trochę torfu, piasek i kamienie. Do tego drenaż (dzięki niemu po deszczu nie tworzą się kałuże), ogrzewanie i system nawadniający. Ani trawa, ani podłoże nie mogą przesiąkać - jeśli korzeń cały czas będzie mokry przestanie się rozwijać i szukać wody. Andrzej Trojan włącza ogrzewanie murawy już w październiku, bo przy temperaturze poniżej 6 stopni trawa obumiera, traci barwę i elastyczność. Stadionowy kaloryfer to zwykłe rurki PCW, w których płynie ciepły glikol. Temperatura nie może jednak przekroczyć 16 stopni. (…) Oprócz drużyny do szatni może wejść też kit manager. To osoba, która pilnuje sprzętu i parę godzin przed meczem układa piłkarzom koszulki i spodenki na odpowiednich miejscach. Piłkarze mają wiele przesądów: pilnują swoich miejsc na wieszakach, wychodzą w ustalonej kolejności, a jeśli któryś z nich złapie kontuzję, koledzy ustawiają mu buty pod łóżkiem - żeby szybciej wyzdrowiał. Kiedyś zawodnicy wypijali litry kawy, ale teraz przed meczem wystarczy specjalny szot energetyczny. Nieprzyzwyczajona osoba nie zaśnie po nim przez całą noc, zawodowy sportowiec poczuje przyjemne pobudzenie. W wielkim kufrze, który stoi pod ścianą szatni, leżą też żele, bandaże i opatrunki. Na zmęczonych piłkarzy czeka również masażysta i jacuzzi. Do innego kufra trafiają brudne ubrania, którymi zajmuje się później klubowa pralnia.  Każdy zawodnik ma we Wrocławiu cztery komplety strojów (po dwa na sezon letni i zimowy), ale jeśli po meczu odda koszulkę publiczności, musi zapłacić za nią sam. (…) Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem kibiców wita Głos - czyli spiker Andrzej Gliniak. Niektórzy mylą go z telewizyjnymi komentatorami, ale zadaniem Andrzeja jest suche podawanie faktów, a nie ocenianie pracy zespołu. Czasem jest ciężko, bo z całego serca kibicuje Śląskowi. Wcześniej pracował w Radiu Eska, od ośmiu lat jest związany z zespołem. (…) - Podaję informacje o zmianach, strzelonych bramkach czy przedłużeniu meczu. Jeśli spotkanie jest wyjątkowo spokojne, odzywam się zaledwie kilka razy - mówi. - Moje największe marzenie już się spełniło: byłem spikerem podczas meczu reprezentacji na Euro i kiedy ukochany Śląsk został mistrzem Polski. Nie zawsze jednak jestprzyjemnie. To spiker podaje komunikat o ewakuacji stadionu, musi też zapanować nad tłumem kibiców, jeśli zaczną skandować przekleństwa i obrażać innych. Na niektórych stadionach włącza się wtedy nagrany wcześniej komunikat, inni spikerzy zagłuszają obelgi, np. zapraszając kibiców na następny mecz albo przypominając, ile sprzedano biletów. Kiedyś najbardziej popularna była informacja: „Właściciel samochodu onumerze nrejestracyjnym XYZ proszony jest o zgłoszenie się do biura parkingu", ale kibice szybko przestali na to reagować.  Czasem jest śmiesznie. Andrzej nie wyłączył kiedyś mikrofonu, a chciał podpowiedzieć kolegom z telewizji, kto wejdzie na zmianę - żeby przygotowali sobie tzw. główkę zawodnika. Niechcący poinformował o zmianie cały stadion, a trener zlecił ją dopiero po paru minutach. Wyszedł na jasnowidza.

 

Przegląd Sportowy - Socha dostał kredyt zaufania

 

Tadeusz Socha został decyzją sztabu trenerskiego Śląska Wrocław przywrócony do pierwszej drużyny, jednak nadal musi walczyć jak o życie. (…) - Nie poruszaliśmy kwestii nowej umowy. Na razie Tadek został przesunięty do pierwszej drużyny, bo tak postanowili trenerzy i tyle. Na każdym meczu rezerw był ktoś ze sztabu pierwszego zespołu i decyzja jest taka, że zawodnik zasługuje na kolejną szansę - mówi prezes Paweł Żelem. (...) Sytuacja Sochy w klubie jest trudna od miesięcy. Zimą ze Ślęzy sprowadzono występującego na tej samej pozycji (prawa obrona) Pawła Zielińskiego. On nie daje swoją grą pretekstu, żeby go sadzać na ławce. Trener  Tadeusz Pawłowski latem odbył z Sochą rozmowę, w której dał do zrozumienia, że na letnim obozie piłkarz walczy o być albo nie być w pierwszym zespole. Socha nie przekonał i po zgrupowaniu wylądował w drużynie rezerw. Teraz wraca. Tylko na jakiej miałby występować pozycji? - Nawet o tym nie myślałem. Do zimy jeszcze dużo spotkań i sporo może się wydarzyć - mówi Pawłowski. Socha powinien wystąpić w sobotnim meczu z MKS Oława (początek o 16 na oławskim stadionie miejskim). Spotkanie ma cel charytatywny. Dochód z biletów będzie przeznaczony na rehabilitacje Grzegorza Galasińskiego, który uległ rok temu wypadkowi (przeszedł przeszczep twarzy).

 

Fakt - Pawełek: Trener potrafi nas opieprzyć

 

Doświadczony bramkarz z uznaniem wyraża się o Tadeuszu Pawłowskim. Mariusz Pawełek (33 l.) szybko wywalczył sobie miejsce w składzie i dziś jest pewnym punktem drużyny Śląska. Jak mówi Faktowi, dobre wyniki zespołu są efektem świetnej współpracy z Tadeuszem Pawłowskim (61 l.). - Trener potrafi nas opieprzyć, ale wie, jak to zrobić, by zmobilizować zespół do pracy - zdradza bramkarz Śląska. Pawełek sezon rozpoczął w roli rezerwowego, ale po meczu drugiej kolejki ekstraklasy z Pogonią (1:4) wygryzł ze składu Wojciecha Pawłowskiego (23 l.). W sześciu spotkaniach ligowych wpuścił cztery gole, ale zbiera dobre recenzje i nie wygląda na to, że straci miejsce w podstawowej jedenastce. - Trener był utytułowanym piłkarzem i wie, jak dotrzeć do zespołu. Podczas zgrupowania narzekaliśmy, że bolą nas nogi, ale szkoleniowiec kazał zacisnąć zęby i pracować dalej. Dziś zbieramy tego efekty, bo cały zespół jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu - dodaje Pawełek. Oprócz pochwał, piłkarzy nie omijają także cierpkie słowa. - Gdy na to zasługujemy, to trener nas nie oszczędza i potrafi w mocnych słowach dotrzeć do zawodnika. Jednak nikt się nie obraża, a wręcz przeciwnie, motywuje to nas do dalszej pracy. Każdy w zespole ma ogromny szacunek do pana Pawłowskiego - kończy Pawełek, który jest jednym z bardziej rutynowanych zawodników w zespole. Jako piłkarz Wisły zdobył trzy mistrzostwa Polski, a ostatnio występował także w lidze tureckiej w Konyasporze, Rizesporze i Demirsporze. Teraz swoim doświadczeniem dzieli się z młodymi graczami Śląska.

Autor: Mateusz Kondrat

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław