Wydarzenia

Poniedziałkowy przegląd prasy

2015-07-27 10:00:00
3
Zapraszamy na nasz tradycyjny przegląd prasy, w którym prezentujemy najciekawsze artykuły poświęcone Śląskowi Wrocław.

Gazeta Wrocławska - Punkt zabrany z pocałowaniem ręki

 
Poprzeczka i słupek ratowały w Szczecinie Śląsk Wrocław przed utratą bramek. To pokazuje, że wrocławianie ten remis i wywalczony punkt powinni wziąć z pocałowaniem ręki.
 
WKS miał ledwie dwa dni przerwy między wczorajszym spotkaniem w ekstraklasie a czwartkowym meczem w Lidze Europy. Do tego pół soboty zeszło na daleką podróż do Szczecina. Lekko zatem nie było.
 
Pierwsze trzy kwadranse - mimo braku goli – trzeba uznać za dość ciekawe. Lepiej wyglądała Pogoń, która dłużej utrzymywała się przy piłce, ale i Śląsk miał swoje szanse. W 40 minucie po indywidualnej akcji Dawida Kudłę sprawdził Robert Pich, wcześniej z dystansu z kozłem strzelał Mateusz Machaj. Sam przed bramkarza wychodził też Biliński, ale dogonił go i zneutralizował Jakub Czerwiński.
 
W 58 minucie do siatki trafił Łukasz Zwoliński, przed którym ostrzegał Pawłowski. Napastnik Pogoni przejął w polu karnym wyrzut z autu swojego kolegi, przestawił Piotra Celebana i trafił do siatki obok Pawełka.
 
Śląsk ruszył do odrabiania strat, ale narażał się na kontry. Był oto o tyle groźne, że Michniewicz posłał do boju szybkiego Miłosza Przybeckiego. Wyrównanie padło niespodziewanie, gdy WKS nie wyglądał najlepiej. Biliński podał do Flavio, a ten kapitalnym długim zagraniem za plecy stoperów obsłużył Roberta Picha. Słowak nie miał wyjścia - musiał pokonać Kudłę.
 
 

Przegląd Sportowy - Niespełnione nadzieje

 
Słowo niedosyt szczecinianie odmieniali po meczu we wszystkich możliwych przypadkach. Po pokonaniu mistrzów Polski 2:1 w pierwszej kolejce Portowcy byli bardzo blisko odniesienia kolejnego zwycięstwa nad wyżej od nich notowanym rywalem. Prowadzili 1:0, ale świetna kontra zainicjowana przez Jacka Kiełba i wykończona z zimną krwią przez Roberta Picha rozwiała nadzieje na kolejne trzy punkty.
 
 

Fakt - Chcemy wzmocnień jeszcze w tym sezonie

 
W piątek upłynął wyznaczony przez władze miasta termin, do którego można było zgłaszać oferty odkupienia akcji klubu. Wszystko wskazuje na to, że jedynym chętnym, który się oficjalnie zgłosił, jest Wrocławskie Konsorcjum Sportowe. Już teraz ma ono 52 proc. akcji.
 
- Chcemy wzmocnić zespół jeszcze w tym sezonie. Zakładamy awans do górnej ósemki ekstraklasy. To plan minimum. Oczywiście, bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby udało się ponownie wejść do europejskich pucharów - mówi Stanisław Han, szef firmy Hasco-Lek, a zarazem jeden z trzech szefów konsorcjum.
 
Przedstawiciele konsorcjum potwierdzają jednocześnie, że są zainteresowani nie tylko dokupieniem akcji, ale też wzięciem w wieloletnią dzierżawę stadionu wraz z całym inwentarzem (chodzi o zyski nie tylko z biletów, ale też lóż).
 
 

Fakt - Dankowski zapunktował

 
W porównaniu z meczem z IFK trener Tadeusz Pawłowski zdecydował się w Szczecinie na zmiany w składzie. Żaden z dublerów nie przekonał jednak w spotkaniu z Pogonią na tyle, żeby można było się spodziewać jego występu za kilka dni z Termaliką.
 
Jeśli ktoś zapunktował, to Kamil Dankowski, choć wobec młodziaka i tak wymagania są stosunkowo najniższe. Chwilami był nerwowy (błąd przy wyrzucaniu autu), nie dał rady kondycyjnie, ale na pewno był niewiele gorszy niż grający zazwyczaj na prawej obronie Paweł Zieliński. 
 
 

Super Express - Udana pogoń Śląska

 
Pogoń zremisowała ze Śląskiem 1:1, co bardziej ucieszyło wrocławian. Po ostatnich porażkach w lidze i pucharach podopieczni Tadeusza Pawłowskiego odzyskują formę.
 
Pogoń już w 7. minucie mogła prowadzić, ale Adam Frączczak trafił w poprzeczkę. W 53, min z kolei Łukasz Zwoliński trafił w słupek, a Murayama mimo że miał otwartą drogę do bramki, to strzelił niecelnie. Kolejna próba „Zwolaka” zakończyła się powodzeniem. Napastnik Pogoni miał na plecach Kokoszkę i Celebana, ale obrócił się w stronę bramki i posłał piłkę w długi róg. Pogoń miała kolejne okazje i chrapkę na trzy punkty, ale została skontrowana przez Śląsk. Paixao podał do Roberta Picha, a ten strzałem z 12 metrów po ziemi pokonał Kudłę. Grupa 300 kibiców, która przyjechała z Wrocławia, głęboko odetchnęła. Widać, że drużyna pomału wychodzi z kryzysu.
 
 

Gazeta Wyborcza - Pich na wagę punktu

 
Śląsk zremisował na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:1. Tym samym wrocławska drużyna zdobyła pierwszy punkt w nowym sezonie ekstraklasy.
 
Po czwartkowej porażce z IFK Goeteborg trener Pawłowski na mecz z Pogonią zdecydował się na kilka zmian w pierwszej jedenastce. Na bokach defensywy zagrali Kamil Dankowski i Mariusz Pawelec, którzy zastąpili Zielińskiego oraz Brazylijczyka Dudu. Ze składu wypadł też Peter Grajciar – za niego zagrał Mateusz Machaj, który ostatnio nie miał miejsca w meczowej osiemnastce. Pierwszy raz w wyjściowym składzie znalazł się również napastnik Kamil Biliński. Wychowanek Śląska zastąpił Jacka Kiełba.
 
Śląsk mecz z Pogonią rozpoczął w innym stylu niż ten, do którego przyzwyczaił w poprzednim sezonie. Wymianę podań, posiadanie piłki i cierpliwe konstruowanie akcji zamienił niemal wyłącznie na kontrataki i grę dalekimi podaniami do ofensywnego tria: Roberta Picha, Flavio Paixao i najbardziej wysuniętego Kamila Bilińskiego. Śląsk starał się grać prostymi środkami i wykorzystywać każdą wolną przestrzeń, by  strzelać na bramkę Pogoni.
 
Autor: Michał Mazur

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław