Wydarzenia

Wtorkowa prasa o Śląsku Wrocław

2015-04-07 09:40:00
Zapraszamy na poświąteczny przegląd prasy. Z wtorkowych gazet wybraliśmy dla Was najciekawsze artykuły na temat Śląska Wrocław.

Sport - Jajo do jaja

 
- Mamy Święta Wielkanocne, więc wynik też był typowo wielkanocny. Jajo do jaja - tak trener Podbeskidzia Leszek Ojrzyński określił to, co w Wielką Sobotę stało się we Wrocławiu. Stwierdzenie opiekuna Górali było barwniejsze od niejednej wielkanocnej pisanki, ale bielszczanie zdobyli przecież cenne oczko na niełatwym terenie, a drużyna Tadeusza Pawłowskiego zremisowała już po raz piąty na wiosnę.
 
Czy ktoś był bliższy wygranej? Owszem, gospodarze. W pierwszej połowie Robert Pich zmarnował sytuację sam na sam z Richardem Zajacem, któremu należą  się słowa uznania. Słowacki bramkarz idealnie wyszedł, skrócił kąt i skrzydłowy wrocławskiego zespołu miał mocno utrudnione zadanie. Pod koniec meczu „Ricziemu” dopisało też szczęście. Pavol Stano zgubił krycie, a Milos Lacny główkował w słupek. Gdyby strzał był bardziej precyzyjny, Śląsk wygrałby mecz.
 
 

Gazeta Wrocławska - Lacny się zagotował, niemoc Śląska trwa

 
Śląsk Wrocław zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie 0:0 i wciąż jest jedyną drużyną bez zwycięstwa w tym roku w ekstraklasie.
 
W tym roku w Śląsku nic nie może zaskoczyć w jedną całość. Jeśli wrocławianie strzelają w meczu dużo bramek, to błędy popełnia obrona. Gdy grają z tyłu dobrze, to z kolei brakuje skuteczności. Jakieś fatum.
Trzeba uczciwie przyznać, że przez pierwsze dwa kwadransa na stadionie we Wrocławiu działo się niewiele. Podbeskidzie wysoko atakowało rywali, przez co Śląsk miał problemy z wyprowadzaniem akcji. Jednocześnie obie jedenastki bardzo czuje grały w obronie. Efekt - sporo walki, mało składnych akcji i jeszcze mniej strzałów. 
 
Pierwszy godny odnotowania strzał mieliśmy w 32 min. Gospodarze wyszli z dobrą kontrą, w pewnym momencie mieli przewagę czterech na trzech, piłkę dostał Robert Pich, dobrze złamał akcję do środka, ale uderzył wprost w Richarda Zajaca. Górale odpowiedzieli jedynie niecelnym strzałem z dystansu Macieja Iwańskiego. 
 
Jeśli już ktoś postawiłby nas pod ścianą i musielibyśmy wskazać wyróżniających się piłkarzy na boisku to w Śląsku postawilibyśmy na Mariusza Pawełka, a w Podbeskidziu na Bartosz Śpiączkę. Bramkarz wrocławian, który wrócił do pierwszego składu po kontuzji, grał bardzo pewnie. Do wszystkich wysokich piłek wychodził bez pomyłki, skuteczni piąstkował i dobrze dyrygował defensywą. Śpiączka był natomiast agresywny i potrafił ściągnąć obrońcę, co ułatwiało grę jego kolegom. 
 
 

Fakt - Ostry musi się odbudować

Jesienią był dżokerem w zespole Tadeusza Pawłowskiego. Gdy tylko rywal był zmęczony, trener posyłał do gry Krzysztofa Ostrowskiego. Efekty były znakomite, jednak dziś Ostry gra coraz rzadziej.
 
W sobotnim meczu skrzydłowego zabrakło nawet na ławce rezerwowych. – Trzeba żonglować zawodnikami, aby większość z nich rozgrywała w każdy weekend 90 minut. Dlatego dwa ostatnie spotkania Ostrowski zaliczył w III lidze – mówi Pawłowski.
 
 

Słowo Sportowe - Śląsk nadal nie wygrywa

 
WKS nadal nie potrafi wygrać meczu. Passa wiosennych spotkań bez zwycięstwa wzrosła do 9 (7 meczów ligowych i dwa pucharowe). W dodatku kibice zobaczyli spotkanie, w którym sytuacje podbramkowe z trudem można było policzyć na palcach jednej ręki. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że po raz pierwszy wiosną wrocławianie nie stracili bramki.
 
Autor: Michał Mazur

Zobacz również

Wiadomości Wrocław Pogoda Wrocław Rozkład jazdy MPK Wrocław